8. Festiwal Muzyki Filmowej
w Krakowie
Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie to jeden z najważniejszych festiwali muzyki filmowej na świecie. Połączenie fenomenalnej muzyki filmowej ze świetnie przygotowanym obrazem tworzy podczas tych kilku dni festiwalu monumentalne widowiska muzyczno-filmowe z mnóstwem pozytywnej energii. Nic więc dziwnego, że ta impreza stanowi jedną z moich ulubionych.
|
Muzyka filmowa jest nieodłącznym elementem kina już od czasów jego powstania. Magiczne nuty urozmaicały seanse kinowe jeszcze zanim na dobre zagościł w nim dźwięk. W czasach filmu niemego ilustracja muzyczna obrazu była wykonywana w czasie seansu. Zazwyczaj były to utwory odgrywane na pianinie przez specjalnie wyznaczoną do tego osobę, a w bogatszych kinach przez kameralne zespoły, a nawet duże orkiestry, jak np. The London Symphony Orchestra.
Od tamtych czasów muzyka filmowa przeszła znaczną ewolucję, jednak Festiwal Muzyki Filmowej zdaje się iść pod prąd i składa hołd tej właśnie tradycji, prezentując co roku seans z muzyką graną na żywo. Wraz ze mną 27 maja w niezwykłą podróż z muzyką filmową wyruszyło także kilkadziesiąt tysięcy widzów. Podczas ósmej edycji festiwalu mieliśmy możliwość zwiedzenia wirtualnych krajobrazów gier wideo, wejść w wyobraźnie Wajdy oraz Szekspira, nadejść wraz z zimą do magicznych krain Westeros, zatrzymując się po drodze na sali operacyjnej Bogów na pokładzie Enterprise.
Kliknij na zdjęcie, jeśli chcesz je powiększyć.
Na pierwszy ogień organizatorzy zafundowali niemałą gratkę dla miłośników gier i popkulturowych geeków. Video Game Show: Critical Hit, czyli koncert muzyki z gier wideo pokazał, że motywy, tak doskonale znane milionom fanów na całym świecie, potrafią równie mocno wzruszyć i poruszyć co utwory komponowane na potrzeby filmów. W roli głównej zobaczyliśmy amerykański zespół Critical Hit, który zajmuje się nagrywaniem i komponowaniem muzyki do gier. Zespół powołany do życia przez Jasona Hayesa, kompozytora muzyki m.in. do kultowej gry "World of Warcraft", zaprezentował zgromadzonej w sali Kijów.Centrum publiczności nowe aranżacje tematów muzycznych do mrocznego "Diablo III", epickiego "The Elder Scrolls V: Skyrim", a także efektowne tematy z "World of Warcraft", "Final Fantasy" czy "Legend of Zelda". Nie zabrakło także utworów z klasyków gier video, takich jak "Tetris", "Super Mario", "Angry Birds" czy moich ukochanych "Pokémonów". Ileż ja przy tym godzin spędziłem. Było kolorowo, unikatowo, z mnóstwem pozytywnej energii, no i przede wszystkim z wieloma ciekawymi motywami. "Streets of Whiterun" ze "Skyrima" i "To Zanarkand" z "Final Fantasy" już wylądowały w moim odtwarzaczu muzyki. :)
Kliknij na zdjęcie, jeśli chcesz je powiększyć.
"Kraków jest dla mnie miejscem szczególnym, a ten wieczór czymś zupełnie nadzwyczajnym" – powiedział publiczności Andrzej Wajda, po kończącej Galę Muzyki Polskiej: Scoring4Wajda owacji na stojąco. Na tejże gali miałem okazję siedzieć niedaleko Mistrza. I mimo że każdej jego czynności, które wymagały od 89-letniego już reżysera niezbadanych pokładów energii i samozaparcia, towarzyszyły grymasy twarzy i oznaki zmęczenia, jego oczy przekazywały o wiele, wiele więcej: satysfakcję, wielką radość przypominającą tę dziecięcą i przede wszystkim niesamowite wzruszenie. Nic dziwnego, w końcu pod pretekstem muzyki, zobaczyliśmy wraz z reżyserem wszystkie najważniejsze chwile w jego życiu. A pojawiający się od czasu do czasu na ekranie szczery, szalenie inspirujący uśmiech Mistrza jest fenomenalnym symbolem zwycięstwa nad niedołężnością i niezgrabnością organizmu.
W Sali Audytoryjnej Centrum Kongresowego ICE Kraków zabrzmiały suity kompozytorów, którzy ilustrowali swoją muzyką filmy reżysera nagrodzonego Oscarem za całokształt twórczości. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach wraz z Chórem Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie pod batutą niezwykle charyzmatycznego i magnetycznego Alexandra Liebreicha zaprezentowała utwory m.in. Wojciecha Kilara, Zygmunta Koniecznego, Krzysztofa Komedy, Pawła Mykietyna czy Krzysztofa Pendereckiego.
Uwielbiam miłe niespodzianki na tego typu imprezach. I właśnie podczas tej gali takiej doświadczyłem. Mimo bowiem wielu zastrzeżeń, jakie mam do "Katynia", to właśnie muzyka z tego filmu porwała moje serce. I oto właśnie chodzi.
Kliknij na zdjęcie, jeśli chcesz je powiększyć.
FMF z każdym dniem nabierał tempa i w końcu przyszedł czas na najbardziej wyczekiwany przeze mnie koncert – Międzynarodową Galę Seriali. Wiedziałem, że to będzie cudowne widowisko. Najbardziej zapracowani kompozytorzy w Hollywood (Daniel Licht, Ramin Djawadi, Trevor Morris, John Lunn, Atli Örvarsson oraz Jeff Beal) i najgłośniejsze przeboje ostatnich lat – "Gra o tron", "Rodzina Borgiów", "Dexter", "Wikingowie", "House of Cards", "Downton Abbey" – to nie mogło się nie udać. Nie będę oryginalny i powiem, że bardzo czekałem na muzykę z intra "Gry o tron". I tu pojawiło się kolejne zaskoczenie. Tym razem jednak trochę mniej entuzjastyczne. Bo to, co miało dać mi w szczenę, pozamiatać podłogę i rozłożyć na łopatki – okazało się tylko fajne, ale nie z gatunku tych, które odbierają mowę.
Ale zwycięzca tego wieczoru może być tylko jeden – Daniel Licht i jego muzyka do "Dextera". Kompozytor w trakcie swojego występu grał na wszystkim, co miał pod ręką, włączając w to nawet narzędzia zbrodni znane z serialu (nożyce, noże, taśma klejąca). Amerykanin przekazał publiczności mnóstwo energii, a jego muzyka wzbudziła,w Kraków Arenie niepokój znany z serialu. Coś pięknego.
Kliknij na zdjęcie, jeśli chcesz je powiększyć.
I tylko ten "Star Trek" jakiś taki niemrawy. Oczywiście nie mam na myśli tutaj występu orkiestry czy solistów, bo te były przepiękne. Chodzi mi o to, że sam film to pozycja raczej przeciętna. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę zeszłorocznego "Gladiatora" czy "Matriksa" sprzed dwóch lat – klasyki światowej kinematografii. Ludzie przychodzą, nawet jeśli oglądali już milion razy. A na przygody Spocka i kapitana Kirka – niekoniecznie (sam jestem wielkim fanem "Gwiezdnych Wojen", a wiadomo, jaki ci mają stosunek do "Star Treka"). Abstrahując jednak od poziomu filmu, muzyka była cudowna, a szwajcarski dyrygent i puzonista Ludwig Wicki, stały współpracownik Howarda Shore’a i Randy’ego Newmana, rozbroił mnie swoim poczuciem humoru i występem w stroju wprost ze statku Enterprise. A temat przewodni "Star Treka" jest przecudowny: A na deser dostaliśmy światową premierę ścieżki dźwiękowej do "Krainy jutra" Brada Birda z Georgem Clooney’em i Britt Robertson w rolach głównych. Film jest wyświetlany w polskich kinach od tygodnia. Jeszcze go nie widziałem, ale to przez to, że FMF pochłonął mnie bez końca. Mam nadzieję, że nadrobię ten i kilka innych filmów w tym tygodniu i dam Wam znać. 8. edycja Festiwalu Muzyki Filmowej była bardzo różnorodna. Każdy mógł znaleźć dla siebie coś ciekawego. Zeszłorocznych wyników raczej nie udało się pobić, ale wciąż była to świetna zabawa. Jestem ciekaw, co organizatorzy zaproponują za rok. Mam nadzieję: DO ZOBACZENIA!
Spodobał Ci się tekst? Podziel się nim ze znajomymi i polub stronę bloga na facebooku, żeby być bliżej tego, co dzieje się w mojej głowie. Koniecznie daj znać, co sądzisz o FMF w komentarzu pod wpisem lub na twitterze czy facebooku.
Źródło zdjęć: materiały Festiwalu Muzyki Filmowej, Wojciech Wandzel
|
Zobacz także:
|
|