Nie spodziewałem się, że "John Wick" może mi się tak spodobać. Oczywiście jest to film, przy którym można, a nawet należy, wyłączyć myślenie, ale najważniejsze jest to, że dzieło Davida Leitcha i Chada Stahelskiego jest w tym autentyczne. Nie udaje, że ma być ambitnym filmem z głębokim przesłaniem. "John Wick" bowiem to film szalenie energetyczny, ze świetną muzyką, pełen akcji i napięcia. Kino zemsty w dobrym stylu! |
O tym, że najlepsze kino zemsty mają Koreańczycy z Południa pisałem już w jednym z odcinków cyklu "W 80 dni dookoła świata". "John Wick", podobnie jak wspomniane w powyższym poście filmy, jest przykładem bardzo dobrze zrealizowanego filmu akcji. Wyróżnia się jednak, może absurdalnie brzmiącą, ale oryginalną fabułą. Oto bowiem tytułowy bohater, zaraz po pogrzebie zmarłej na raka żony, dostaje od niej pośmiertny prezent. Podarunkiem okazuje się być słodki szczeniak, który ma pełnić rolę terapeutyczną. Ma być nowym towarzyszem w życiu, pomocą w pogodzeniu się z odejściem ukochanej. Pewnej nocy jednak, Wick zostaje zaatakowany we własnym domu przez kilku zamaskowanych mężczyzn. Napastnicy kradną jego samochód, a szczeniaka zabijają. I jak to w filmach tego typu bywa, w tym momencie odkrywamy, że Wick jest emerytowanym płatnym zabójcą nazywanym w środowisku Babą Jagą (Boże, jaka kozacka ksywa!). Główny bohater postanawia odszukać sprawcę i właściwie go ukarać. Okazje się, że jednym ze złodziei jest syn szefa rosyjskiej mafii, dla którego niegdyś pracował John Wick. W scenariuszu "Johna Wicka" jest wszystko, czego potrzebuje porządny film akcji – strzelaniny, pojedynki na noże, mnóstwo całkiem zgrabnie zmontowanych scen walki. Poza tym, stylistyką przypomina mroczne komiksy i powieści graficzne. To prawdziwa uczta dla zmysłów. To, co jednak najciekawsze w filmie, to nie jego fabuła, która sprowadza się do wybicia przez głównego bohatera wszystkich przeciwników, ale ciekawie skonstruowany świat dla poczytań Johna Wicka. Uniwersum, w którym żyje główny bohater, jest tak samo przerysowany jak on sam i przypomina Gotham znane z kart komiksów o Batmanie. Miastem rządzą zorganizowane grupy przestępcze, pełno w nim kryminalistów i... płatnych zabójców. Ci z kolei stają się czymś na wzór stanu szlacheckiego czy rycerskiego. Wyznają kodeksy honorowe i są wierni ustalonym zasadom i normom panującym w ich grupie społecznej. Dodajmy do tego hotel „Continental”, pełniący funkcję schronienia dla zawodowych morderców, w którym nie można z nikim walczyć, złote monety jako walutę, a dostaniemy całkiem ciekawą odskocznię od standardowych filmów akcji. "John Wick" stanie się czymś na wzór anegdoty lub mitu. I właśnie taką postacią mitologiczną, kolejną opowieścią, która będzie wędrować po mieście, jest John Wick, którego w przekonujący sposób gra Keanu Reeves. Amerykanin przyzwyczaił nas do tego, że nie jest mistrzem w posługiwaniu się mimiką twarzy, więc rola cichego, zamkniętego w sobie mściciela wydaje się być wprost stworzona dla niego. Blady jak śmierć, w czarnej koszuli i czarnym krawacie, posiada odpowiedni szyk i elegancję, która od zarania dziejów charakteryzuje płatnych zabójców. Poza tym, postać Johna Wicka wydaje się być niejednoznaczna. Z jednej strony tytułowa postać jest bezwzględnym mordercą, z drugiej natomiast - kochającym mężem. Rewelacyjny, acz króciutki występ, potwierdzający ową mityczność filmu, odgrywa tutaj Lance Reddick, który wciela się w postać nomen omen Charona - kierownika hotelu "Continental". Spokój i harmonia, którą emanuje w filmie jego bohater - zwala z nóg i jest niesamowicie zabawna. "John Wick" to sprawnie technicznie zrealizowane dzieło ze świetną ścieżką dźwiękową. Wydaje się więc być filmem, który nazwałbym idealnym do pizzy. Jeśli pomidor spadnie Ci na podkoszulkę i przez 5 minut zajmiesz się jego czyszczeniem, to ominie Cię co najwyżej dziesięciu załatwionych przez Babę Jagę anonimowych gości. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to ciekawa alternatywa dla masy filmów akcji na rynku. A wiadomo - czasem i mózg trzeba wyłączyć. |
Ocena:
JOHN WICK (2014)
Tytuł oryginalny: John Wick
Reżyseria: David Leitch, Chad Stahelski
Obsada: Keanu Reeves, Michael Nyqvist, Alfie Allen, Adrianne Palicki
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
| |