Demony przeszłości
"Demon" nie tylko całkiem solidnie przeraża, ale i przaśnie bawi. Groteska miesza się tutaj z thrillerem, a efekt końcowy jest bardzo mocny. Najbardziej poruszający jest jednak fakt, że dzieło Marcina Wrony rodzi cały grad pytań, na które nie dostarcza zbyt łatwych odpowiedzi, gwarantując rozmowy na długie godziny po zakończeniu seansu.
|
Peter (Itay Tiran) przyjeżdża z Anglii do Polski na ślub z piękną Żanetą (Agnieszka Żulewska). Plany nieco się jednak komplikują, bowiem w przeddzień wesela mężczyzna nieopodal posesji, w której ma się odbyć wesele, znajduje zakopane ludzkie szczątki. Od tego momentu z panem młodym zaczyna dziać się coś niepokojącego...
Historia filmu została oparta na zjawisku dybuka, który w folklorze żydowskim oznacza zawładnięcie ciałem żywego człowieka przez ducha zmarłej osoby, która nie może zaznać spoczynku. I choć na pierwszy rzut oka "Demon" wydaje się być horrorem, w rzeczywistości jest kinem nie do końca czystym gatunkowo. Wrona bawi się przeróżnymi gatunkami i kreuje słodko-gorzki film z niesamowitym, onirycznym klimatem, który można odczytywać na wiele sposobów.
I to jest właśnie niewątpliwa siła Wrony i jego najnowszego (i ostatniego zarazem – reżyser popełnił samobójstwo podczas tegorocznego festiwalu w Gdyni) filmu. Reżyser umiejętnie stopniuje napięcie, w wielu miejscach posługuje się niedopowiedzeniem, z rozsądkiem nawiązuje do innych filmów i zgrabnie wykorzystuje motywy charakterystyczne dla konkretnych stylistyk, dzięki czemu tworzy dzieło postmodernistyczne najwyższej próby: nieco szalone, niejednoznaczne i zmuszające do refleksji. Duża w tym zasługa wybitnego warsztatu, w tym zniewalających zdjęć Pawła Flisa, który maluje kadrami na ekranie przerażający i swojski zarazem klimat polskiej prowincji. Opuszczone budynki, pola spowite malowniczą, acz paraliżującą mgłą, wymarłe wioski i opustoszałe ulice to scenografia, w której następuje zmieszanie świata umarłych ze światem żywych, a także konfrontacja wiary z rozumem i tradycji z nowoczesnością. Część wizualną dopełnia także świetna muzyka Marcina Macuka i Krzysztofa Pendereckiego, a fenomenalne role Itaya Tirana, Andrzeja Grabowskiego, Cezarego Kosińskiego i przede wszystkim brawurowego Adama Woronowicza (jego Lekarz na ekranie dosłownie rządzi), do spółki z fantastycznie napisanymi dialogami podszytymi inteligentnym humorem, urzeczywistniają narastającą atmosferą obłędu, spotęgowaną hektolitrami alkoholu. I choć zakończenie filmu pozostawiło mnie z ogromnym poczuciem niedosytu, "Demon" to niewątpliwie jeden z najciekawszych polskich filmów tego roku.
|
Ocena:
DEMON (2015)
Tytuł oryginalny: Demon
Reżyseria: Marcin Wrona
Obsada: Itay Tiran, Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt, Andrzej Grabowski, Adam Woronowicz, Katarzyna Herman
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|