Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie - recenzja filmu
|
|
Dzięki solidnie skrojonemu scenariuszowi, pełnemu błyskotliwych i kąśliwych dialogów, a także przekonującemu aktorstwu, "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" z łatwością balansuje na granicy zabawnej, ciepłej komedii i przygnębiającego dramatu, w którym atmosfera destrukcji gęstnieje z każdą kolejną minutą. Z dialogów bije szczerość i – paradoksalnie – uczciwość, bo Genovese niczego nie udaje i daje widzowi do zrozumienia, że pragnie nadać nowego wymiaru dość klasycznemu, wytartemu już na deskach wielu teatrów, schematowi, czyniąc tym samym ze swojego filmu dość trafny komentarz na temat naszego życia publicznego.
|
Film z łatwością balansuje na granicy ciepłej komedii i przygnębiającego dramatu, w którym atmosfera destrukcji gęstnieje z każdą minutą |
Włoski reżyser nie zamierza jednak nikogo oceniać, ani usprawiedliwiać. Pokazuje jedynie, że każdy z nas tak naprawdę ma trzy życia: jedno publiczne, drugie prywatne i trzecie sekretne. Dawno temu – pokazuje reżyser – nasze tajemnice były bezpiecznie zamknięte w archiwach, dziennikach, pamiętnikach i – a może przede wszystkim – wspomnieniach; dziś są zamknięte w kartach SIM naszych telefonów. Genovese uwydatnina więc konsekwencje tego, co stało by się, gdyby te małe kawałki plastiku mogły przemówić.
|
Nigdy wcześniej naszych poczynań nie można było ukryć tak łatwo, jak dzisiaj. Nigdy też ryzyko ich odkrycia, nawet jeśli nie jesteś Jennifer Lawrence, nie było tak wielkie. Smartfony stały się podstawowym obiektem naszego życia, być może jedynym, który zawsze nosimy przy sobie. To nasze "czarne skrzynki" – zdaje się mówić twórca "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", sprawiając, że kinowa rozrywka, złożona ze sprawdzonych środków, z czasem staje się dojrzałą obserwacją współczesnej moralności i natury związków (może nieco przerysowaną i naciągniętą, ale wciąż intrygującą). Czy zatem bezgraniczna szczerość jest gwarantem udanej relacji? Czy w dobie mediów społecznościowych uczciwość popłaca? Czy w pogoni za egoistycznym spełnieniem możemy zapomnieć o drugim człowieku? Na te pytania będzie musiał odpowiedzieć sobie już sam widz. Nieważne, że postaci w filmie wydają się być niedojrzałe; że należą do burżuazji, ewidentnie nastawionej na zaspokojenie własnego szczęścia. Wszystko to nie ma znaczenia, bo Paolo Genovese zasadza historię swojego filmu na uniwersalnym strachu, który występuje pod każdą długością i szerokością geograficzną. Lęku przed tym, że bliska nam osoba nie jest z nami szczera; że coś przed nami ukrywa. Nic więc dziwnego, że kameralny i bezpretensjonalny komediodramat był jednym z największych przebojów włoskich kin w 2016 roku (zobaczyło go ponad 2,5 miliona widzów), zgarnął nagrody David di Donatello – nazywane włoskimi Oscarami (dla najlepszego filmu 2016, a także za scenariusz), a podczas przeróżnych festiwali w kolejce ustawiali się przedstawiciele producentów z różnych krajów, pragnący zaadaptować historię do swoich realiów. Kluczem do sukcesu "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" jest właśnie jego uniwersalność. Film Genovese wielu może zostawić z przygnębiającym poczuciem beznadziei, że na świecie na dobre zapanowała hipokryzja, wypleniając wszelkie resztki uczciwości. Może, ale nie musi. Jedno jest jednak pewne – przy następnej kolacji z przyjaciółmi nie będziecie chcieli naśladować tej gry, ale na pewno będziecie o niej nieustannie myśleć.
Ocena:
|
|
DOBRZE SIĘ KŁAMIE W MIŁYM TOWARZYSTWIE (2016)
Tytuł oryginalny: Perfetti sconosciuti
Reżyseria: Paolo Genovese
Obsada: Marco Giallini, Kasia Smutniak, Alba Rohrwacher, Valerio Mastandrea, Edoardo Leo, Anna Foglietta, Giuseppe Battiston, Benedetta Porcaroli
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
⏰ 11 stycznia 2017
Zobacz także:
|
|