Amerykańskie remake'i europejskich czy azjatyckich produkcji nie są niczym nowym. Wystarczy wspomnieć chociażby Michaela Hanekego, który po sukcesie "Funny Games" zrobił także amerykańską wersję pod tytułem "Funny Games U.S." z Naomi Watts, Timem Rothem i Michaelem Pittem. Podobnie rzecz tyczy się na przykład "Oldboya" Park Chan-wooka, który doczekał się odpowiednika w reżyserii Spike'a Lee. W tym roku podobny proces dosięgnął belgijski thriller "Loft". |
Stworzenie klimatu podobnego do oryginału to rzecz niebywale trudna i niestety, zazwyczaj twórcom ta sztuka się nie udaje. Trzeba jednak pamiętać, że remake nie jest robiony dla pierwotnej publiki, a dla amerykańskiej, która normalnie nie ma pojęciach o europejskich czy azjatyckich produkcjach. To dla nich obrazy niszowe. Nie odczuwają potrzeby znajomości belgijskiego czy holenderskiego rynku filmowego i tamtejszych aktorów. Zresztą, zadaj sobie pytanie: czy Ty orientujesz się w tamtejszej kinematografii? (Jeśli tak, to napisz do mnie, bo z chęcią zrobiłbym o tym kolejną odsłonę cyklu "W 80 dni dookoła świata" - potrzebuję ciekawych propozycji :). Mają swoich hollywoodzkich gwiazdorów i to właśnie ich chcą oglądać. I tak na jankeskie (a później nasze) ekrany trafił "Loft", którego na tamtejsze realia przeniósł Erik Van Looy - nie kto inny, a reżyser oryginału. Film opowiada historię pięciu żonatych mężczyzn - prywatnie przyjaciół. Panowie potajemnie wynajmują luksusowy apartament, w którym mogą spełniać swe ukryte fantazje i swobodnie wdawać się w pozamałżeńskie romanse. Beztroskie życie pozbawione odpowiedzialności kończy się jednak w momencie, gdy jeden z nich znajduje w apartamencie zwłoki kobiety. Mężczyźni, chcąc odkryć prawdę, zaczynają być wobec siebie nieufni i wzajemnie się oskarżać. W konsekwencji doprowadzają do tego, że ich do niedawna uporządkowane życie, nagle zaczyna rozpadać się na kawałki. Van Looy tworzy ciekawy punkt wyjścia. Piątka bohaterów, zamordowana kobieta i kryminalna łamigłówka w stylu "kto zabił?". Wzmacnia ją wykreowany przez reżysera świat, w którym nikt nie jest idealny. Można posunąć się nawet do stwierdzenia, że wszyscy są zdemoralizowani. Bohaterowie "Loftu" - bogaci mężczyźni - tylko z pozoru wyglądają na oddanych i szczerych przyjaciół. W rzeczywistości panowie mają przed sobą i swoimi żonami pełno tajemnic. Są obłudnymi, zdradzającymi swoje kobiety egoistycznymi jednostkami, które nastawione są wyłącznie na rozkosz cielesną i kolejne podboje. Żony portretowane są jako fałszywe, sztywne i do przesady nudne, a z kolei nieznajome - jako famme fatale, które uwodzą bez najmniejszych skrupułów. Przynoszą mężczyznom jedynie zgubę i porażkę. Całość, pomimo jednowymiarowości bohaterów, nad podziw ogląda się całkiem dobrze. Dałem porwać się intrydze i ciekawemu spojrzeniu reżysera, który postanowił pokazać widzowi, jak krucha może stać się nawet najmocniejsza przyjaźń. Van Looy w interesujący sposób stosuje podwójną retrospekcję i opowiada równolegle historie bohaterów, przeplatając skrzętnie ich losy i tajemnice. Odbiór utrudniają jednak zupełnie nijakie i surowe teledyskowe zdjęcia, przypominające te z telenoweli. Aktorsko także wypada dosyć sztywno. Oczekiwałem zdecydowanie więcej. Bo choć Karl Urban, James Marsden, Wentworth Miller, Eric Stonestreet i Matthias Schoenaerts są raczej nieznani weekendowemu widzowi (no może wyłamuje się tutaj Miller, który swego czasu zawojował telewizję występem w "Skazanym na śmierć"), to każdy z panów zaliczył ostatnio chociaż jeden solidny występ. W "Lofcie" niestety zmarnowano ich potencjał, obsadzając ich w rolach monotematycznych biznesmenów. Choć po części, ten fakt może produkcji pomagać w budowaniu intrygi. Przez to, że wszyscy mają coś na sumieniu, nie kibicujemy żadnej konkretnej postaci. Każdy z bohaterów mógł popełnić zbrodnię - pytanie tylko, który z mężczyzn ukrywa coś przed resztą. I to jest zdecydowanie najmocniejszy punkt tego filmu.
|
Ocena:
LOFT (2014)
Tytuł oryginalny: The Loft
Reżyseria: Erik Van Looy
Obsada: Karl Urban, James Marsden, Wentworth Miller, Eric Stonestreet, Matthias Schoenaerts
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
| |