Powidoki - recenzja filmu
|
|
Ostatecznie nie udało się ani jedno, ani drugie, a powstała produkcja bezpieczna i asekurancka. Film, który pokazuje nie tyle konkretną osobę, ale pewną figurę artysty, przeciwstawiającego się i walczącego z systemem. Wajda przedstawia bohatera jako odważnego, niemal świętego bojownika o wolność artystyczną. Kolejnego męczennika Polski, który umarł, ponieważ nie chciał być jak marionetka posłuszna bezwzględnym rękom komunistycznej władzy.
|
"Powidoki" to nadal niezwykle gorzka opowieść o niesprawiedliwości, bezwzględności systemu i życiu w cieniu stalinizmu |
Oczywiście "Powidoki" to nadal niezwykle gorzka opowieść o niesprawiedliwości, bezwzględności systemu i ciężkim życiu w cieniu stalinizmu. Nie da się jednak uciec od wrażenia, że film mógłby być o wiele mocniejszy, a zarazem ciekawszy, gdyby tylko nie starał się opowiadać o tak wielu sprawach.
|
Z jednej strony mamy bowiem wątek Strzemińskiego i jego wkładu w naukę o sztuce. Tyle że nie za dużo z niego wynika, bo sprowadza się do tego, że oglądamy pojedyncze sceny, w których grany przez Lindę bohater rzuca kilka suchych teorii, niepodpartych żadnymi ilustracjami czy przykładami. Ba! Przez większość filmu nawet nie widzimy prac Strzemińskiego. A gdy już się pojawiają, mamy wrażenie, jakby wciskane nam były na siłę.
W zamian widz dostaje za to całe mnóstwo scen ze studentami, którzy są w stosunku do Strzemińskiego bezkrytyczni i traktują go jako Mesjasza sztuki ("Mówił jak prorok" albo "On otworzył mi oczy na świat") oraz nieudolny, właściwie niepotrzebny wątek miłosny z młodą studentką (Zofia Wichłacz). Ostatecznie więc wszelkie interakcje postaci drugoplanowych ze Strzemińskim służą wyłącznie opowiedzeniu zastanej sytuacji społeczno-politycznej. Brak w tym wszystkim jednak kontekstu, wyjaśnienia. W efekcie dostajemy przegadany teatr telewizji, ze słabym i nieprzekonującym aktorstwem. Jest więc sporo ironii w fakcie, że Wajda, opowiadając o twórczym szaleństwie, stworzył film łagodny i ostrożny. Ostatnie dzieło Mistrza na nieszczęście okazało się więc pełnie niedociągnięć pędzla. A jedyne, co pozostaje po seansie, to nieobecne spojrzenie Bogusława Lindy, który jest tak magnetyczny w roli Strzemińskiego, że wręcz żal serce ściska, że został tak niewykorzystany. No i oczywiście przepięknie odtworzona Łódź tamtych lat. Stylowa i pełna uroku, pomimo jakże ciężkich czasów...
Ocena:
|
|
POWIDOKI (2016)
Tytuł oryginalny: Powidoki
Reżyseria: Andrzej Wajda
Obsada: Bogusław Linda, Zofia Wichłacz, Bronisława Zamachowska
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
⏰ 1 grudnia 2016
Zobacz także:
|
|