Dziwnym trafem polski dystrybutor, nadając swój tytuł najnowszemu dziełu Rubena Östlunda, ograniczył tym samym jego wydźwięk do minimum. Oryginalny tytuł "Turysty" to "Force Majeure", co moglibyśmy przetłumaczyć jako "siła wyższa". I to właśnie przypadkowa siła sprawcza w postaci lawiny zmieni życie pewnego szwedzkiego małżeństwa nie do poznania, stając się złożonym studium rodziny i odnajdywania się w rolach społecznych. |
Tomas i Ebba to zamożne szwedzkie małżeństwo z dwójką dzieci. Tomasowi udało się złapać kilka dni wolnego od pracy, dlatego rodzina postanawia wyjechać w Alpy Francuskie na narty. Początkowo tych krótkich, sielankowych wakacji nie można było sobie wyobrazić lepiej. Luksusowy hotel, świetna pogoda, imponujące, ośnieżone stoki narciarskie. Gdy wszyscy jedzą lunch na tarasie restauracji, nagle prosto z gór schodzi na nich niby-kontrolowana lawina. Nie chce Wam zdradzać, co się wydarzy dalej, choć pewnie możecie to wyczytać w większości recenzji i opisów. Powiem Wam tylko tyle, że to właśnie sposób, w jaki w tym momencie zachowają się bohaterowie, będzie miał bardzo wielkie znaczenie na ich przyszłe losy. Lawina sprawi, że u Tomasa i Ebby nagle puszczą hamulce. Blokowane przez lata emocje, niewyjaśnione sytuacje i zatargi nagle za sprawą natury po kolei wypłyną. Wielkie w tym znaczenie będzie miał sposób postrzegania w danym społeczeństwie roli mężczyzny i kobiety. Pomimo tego, że rodzina pochodzi ze Szwecji – kraju, który zazwyczaj przedstawiany jest jako wzór postępu, odpowiednich reform, rewolucji seksualnej, ideologii "gender" – nadal wyraźny jest podział: mężczyzna ma zadbać o rodzinę, opiekować się nią, być męski i stanowczy, kobieta z kolei to przede wszystkim matka, która ufa, że mąż podejmuje właściwe decyzje. Östlund zestawia biologię człowieka z rolami, które posiada, egzystując w danym społeczeństwie. Stawia pytanie czy mogą w ogóle razem istnieć. Czasem człowiek popełnia bowiem jakiś czyn zupełnie podświadomie. Ulega impulsowi - biologicznemu instynktowi przetrwania. Reżyser jednak nie ocenia, a ukazując różne psychologiczne stany bohaterów (samousprawiedliwienie, bagatelizację czy zaprzeczeczenie), pozwala nam zadać sobie pytanie: "Co my byśmy zrobili w podobnej sytuacji". "Turysta" wymaga od nas udziału, poparcia którejś ze stron. Obok tego filmu nie da się przejść obojętnie. Atmosferę niepokoju i niesamowitego napięcia wzmacniają świetne zdjęcia Fredrika Wenzela. Ogromne przestrzenie alpejskich stoków czy opustoszały ekskluzywny hotel paradoksalnie potęgują wrażenie klaustrofobii i samotności głównych bohaterów. Ci muszą zmierzyć się ze swoim problemem sami. Hotel sprawia, że uczucie narastającego napięcia udziela się wszystkim jego mieszkańcom. A to wszystko obserwuje bardzo ciekawa i niejednoznaczna postać – mężczyzna z obsługi hotelowej. Pracownik może być bowiem różnie interpretowany. On – obserwator bogatych mieszkańców – stanowi pewnego rodzaju niemą krytykę współczesnej burżujskiej rodziny, żyjącej na pokaz, która ma wszystko oprócz prawdziwego szczęścia. Jako osoba sprzątająca jest niezauważalny, a mimo to, gdy się pojawia na ekranie dzieją się istotne wydarzenia – czyżby i on stanowił swego rodzaju spersonifikowaną siłę wyższą? Niebanalny zabieg, więc jeśli ktoś już oglądał niech da w komentarzu znać, co o tym facecie myśli, bo jestem bardzo tego ciekaw. Struktura filmu balansuje na granicy dramatu i komedii. Sporo w nim ironii i humoru. Bardzo dobry zabieg stanowi także wplecenie powtarzanej "Burzy" z "Lata" Antonio Vivaldiego. Jednak najważniejszy jest fakt, że "Turysta" zmusza do wielu bardzo intrygujących pytań: o współczesną rodzinę, o role mężczyzny i kobiety, o to, czy w ogóle można zapanować nad naturą człowieka. Jeśli ktoś chce pożytecznie spędzić czas, to bardzo polecam. Zwłaszcza, że już niedługo może nie być okazji, skoro wszystkie kina robią miejsce w repertuarze seansom "Pięćdziesięciu twarzom Greya".
|
Ocena:
TURYSTA (2014)
Tytuł oryginalny: Force Majeure
Reżyseria: Ruben Östlund
Obsada: Johannes Kuhnke, Lisa Loven Kongsli, Vincent Wettergren, Clara Wettergren, Kristofer Hivju, Fanni Metelius
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
| |