Jak popcorn uratował kina
Spróbuj wyobrazić sobie, że w kinach sprzedawane są tylko precle. Albo chipsy. Albo paluszki. Albo, że nie słyszysz dźwięku zajadania popcornu. Dzisiaj to wręcz nie do pomyślenia, ale kina nie zawsze były nasycone kuszącym zapachem soli i masła. Kiedy na początku XX wieku rozwijały się kina, popcornowi było daleko do bycia standardową przekąską. W rzeczywistości, hałaśliwe, rozpadające się ziarna, zupełnie nie pasowały do luksusowych niemych sal kinowych.
|
Odkrycia archeologiczne wskazują, że historia popcornu sięga Meksyku, a najstarsze zachowane informacje podają, że już około 8.000 lat temu kukurydza ta była uprawiana przez Azteków. Odkryto także ślady używania popcornu w Chinach, na Sumatrze oraz w Indiach na wiele stuleci zanim Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę. W urnach pogrzebowych Azteków odnaleziono wizerunki bogów z prymitywnymi nakryciami głowy przedstawiającymi popcorn.
Gdy Europejczycy pod wodzą Kolumba żeglowali w kierunku Ameryki, popcorn i inne odmiany kukurydzy rozpowszechnione były już na całym kontynencie amerykańskim. Pierwsze informacje o popcornie pochodzą z około roku 1612, kiedy to pierwsi francuscy osadnicy w rejonie Wielkich Jezior napomknęli w swoich zapiskach o stosowaniu popcornu przez Irokezów, którzy prażyli kukurydzę w naczyniach ceramicznych wypełnionych gorącym piaskiem. Jeden z francuskich osadników wziął udział w posiłku przygotowanym przez Indian, gdzie podawano popcornową zupę i piwo. W 1650 roku hiszpański misjonarz Bernabé Cobo, w swoich pamiętnikach pisał o peruwiańskich Indianach przypiekających zboże, które jedzą później jak cukierki. Indianie przynosili popcorn na negocjacje pokojowe z białymi i tak handel przeniósł ostatecznie te unikalne ziarna do Nowej Anglii na początku XIX wieku. Żony kolonizatorów były pierwszymi Europejkami, które serwowały popcorn, a przyrządzały go z cukrem i śmietaną. Wkrótce stał się tak samo popularny wśród nowych mieszkańców Ameryki, jak wcześniej wśród Indian. Po tym jak popcorn trafił do wschodniej części Ameryki Północnej, rozprzestrzenił się bardzo szybko. W 1848 roku, kukurydza dosłownie (i w przenośni) eksplodowała i była dostępna wszędzie, zwłaszcza w miejscach rozrywkowych. Jednym z powodów, dla którego rozprzestrzeniła się tak szybko było wynalezienie w 1885 roku mobilnej maszyny do produkcji popcornu zasilanej parą wodną. Mobilny charakter urządzenia sprawił, że było to idealne urządzenie produkcyjne do serwowania przekąsek klientom, uczęszczającym na widowiska w plenerze, takie jak wydarzenia sportowe, cyrki lub jarmarki. Nie tylko sama maszyna, ale przede wszystkim to, że kukurydza mogła być produkowana masowo, bez kuchni, było ogromną zaletą, zwłaszcza, że innych chrupiących przekąsek w tamtym czasie, czyli chipsów, brakowało (w tamtym okresie chipsy produkowany były w małych partiach w kuchniach i nie nadawały się do masowej sprzedaży). Innym powodem dominacji nad pozostałymi łakociami, był atrakcyjny aromat popcornu, co sprzedawcy skrupulatnie wykorzystywali. Istniało tylko jedno miejsce, gdzie ta przekąska była nieobecna – teatr. Powstające na początku XX wieku kina starały się powielać wszystko co zostało zrobione w prawdziwych teatrach, dlatego również one z popcornem nie chciały mieć nic wspólnego. Starały się trafić do klienta intelektualisty, który po zakupie biletu może przejść się pięknym czerwonym dywanem, pod złoconymi sklepieniami, wejść wielkimi schodami oświetlonymi przez równie wielki kryształowy żyrandol. Nic dziwnego zatem, że właściciele nie chcieli kukurydzy pokrywającej hol kina, rozpraszającego stanowiska z popcornem, jak również irytujących szumów podjadania podczas seansu. Kiedy w 1927 roku w filmach pojawił się dźwięk, przemysł kinematograficzny otworzył się na znacznie szerszą klientelę (umiejętność czytania napisów nie była już tak wymagana, co przy wcześniejszych filmach niemych ograniczało publiczność). Frekwencja w kinach wzrosła, co stworzyło większe możliwości zysków, zwłaszcza, że teraz dźwięk tłumił podjadanie. Mimo to, właściciele nadal nie wprowadzili stanowisk z popcornem do swoich kin. Co się zatem wydarzyło? Nastał czas Wielkiego Kryzysu, który stworzył doskonałą okazję do pogodzenia tej dwójki. Kosztujący pięć do dziesięciu centów popcorn był luksusem, na który większość ludzi mogła sobie pozwolić. Ziarna kukurydzy były tanią inwestycja dla dostarczycieli, a ponadto worek, który kosztował 10 dolarów starczał na bardzo długo. Przedsiębiorczy sprzedawcy uliczni kupili własne maszyny i sprzedawali popcorn kinomanom, zanim ci weszli do kina. Kiedy jednak coraz więcej klientów przychodziło do kin z popcornem w ręku, właściciele nie mogli zignorować potencjału, jaki dawała ta niepozorna przekąska. Pozwolili, więc (za dodatkową opłatą) sprzedawać popcorn w holu swojego kina (lub częściej przed nim, ze względu na to, że wczesne kina nie były przystosowane do pomieszczenia maszyn z popcornem – brakowało im odpowiedniej wentylacji). Sprzedawcy nie narzekali na ten układ, ponieważ sprzedając popcorn poza kinem, rozszerzali swój potencjał gospodarczy, gdyż produkt mogli sprzedawać zarówno klientom, jak i przechodniom na ulicy (pewien starzec, który sprzedawał popcorn przed jednym z kin zgromadził wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić dom, gospodarstwo i sklep). Podczas, gdy w połowie 1930 roku uliczni sprzedawcy bogacili się, kina masowo upadły. Te, które zaczęły sprzedawać popcorn i inne przekąski, przeżyły wyniszczający kryzys. Weźmy na przykład sieć kin Dallas, które zainstalowały maszyny w 80 kinach, ale odmówiły zainstalowania urządzeń w swoich pięciu najlepszych, które miały zbyt wysoką renomę, aby sprzedawać kukurydzę. W ciągu dwóch lat, kina z popcornem zanotowały znaczne zyski, natomiast najlepsza piątka bez prażonych ziaren zaobserwowała duże straty. Ostatecznie właściciele kin zdali sobie sprawę, że gdyby wyciąć pośrednika, ich zyski poszybowałyby wysoko w górę. Zainstalowali więc własne popcornbary w swoich kinach. Jedną z pierwszych osób, które przekonały właścicieli kin, do założenia stoiska w holu była Julia Barden – wdowa z Kansas City. Barden była właścicielką czterech stanowisk z popcornem w pobliżu kin i zarabiała 14 400 dolarów na rok, co daje równowartość 336 000 dzisiejszych dolarów. Jej firma rosła nawet w środku kryzysu, w tym samym czasie, kiedy tysiące eleganckich kin bankrutowały. W kinach McKenna zainstalowane w holu maszyny do prażenia popcornu zgromadziły nawet 200.000 dolarów w 1938 roku. Za takie pieniądze nikt już nie dbał o dywany. McKenna obniżył cenę biletów, tylko po to, aby przyciągnąć jeszcze więcej osób do swoich stoisk z łakociami. W 1940, w większości kin unosił się zapach roztopionego masła. To właśnie w tamtych czasach modne było powiedzenie: "Znajdź dobre miejsce do sprzedaży popcornu i zbuduj wokół niego kino". Związek między kukurydzą, a kinem zespoliła II wojna światowa. Konkurencyjne przekąski takie jak słodycze i napoje gazowane cierpiały na niedobory cukru, co doprowadziło do ich reglamentacji. Nie pomagał również fakt, że tradycyjni eksporterzy cukru (np. Filipiny) zostali odcięci od Stanów Zjednoczonych. W 1945 roku, popcorn i film były nierozerwalnie związane: ponad połowa popcornu spożywanego w Ameryce, została zjedzona w kinach. Kina zaczęły, więc produkować reklamy przyciągające ludzi do swoich stanowisk. Być może najbardziej znaną jest "Let’s All Go to the Lobby" – 40-sekundowa reklama, która zadebiutowała w 1957 roku. Pomimo wszystkich sztuczek marketingowych, sprzedaż popcornu w kinach zaczęła systematycznie maleć w 1960 roku. Winowajcą była telewizja – nowa technologia, która sprawiła, że całe rodziny zamiast udać się do kina, zasiadały w domach przed odbiornikami. Mimo to popcorn nie był powszechnie spożywany w domach, ponieważ trudno go było zrobić. Aby odtworzyć swoją ulubioną przekąskę z sali kinowej, konsumenci potrzebowali specjalną maszynę, olej, masło, sól i inne składniki. Aby to ułatwić powstał "EZ Pop" – urządzenie, który pozwoliło na szybkie i łatwe zrobienie popcornu samemu. Po "EZ" przyszedł "Jiffy Pop Pop", który działał w podobny sposób. W końcu urządzenia te ustąpiły miejsca kuchence mikrofalowej wynalezionej 1970, która stała się niezwykle popularna w domach, tworząc kolejny boom na popcorn – teraz, rodziny mogły objadać się wybuchającą kukurydzą, która była gotowa w minutę – wystarczyło nacisnąć przycisk. Dzisiejsze szacunki mówią, że Amerykanie spożywają około 25 bilionów litrów popcornu rocznie, czyli prawie 100 litrów na osobę w ciągu roku. Popcorn stał się równie ważny ekonomicznie dla współczesnego kina, tak jak za czasów Wielkiego Krachu. Kina poza biletami zarabiają przede wszystkim na popcornie. To z reguły bardzo rentowna działalność. Według niektórych obliczeń, cena, po jakiej kupujemy popcorn jest nawet dziesięciokrotnie wyższa od tej, po jakiej kupują ją kina. Właściciele prędzej obniżą ceny biletów, żeby odbić to sobie na popcornie (przykład McKenna’y). Dodatkowym atutem popcornu jest zawarta w nim sól, która wywołuje uczucie pragnienia, co odbija się z kolei na sprzedaży coli i innych napojów. Zatem kiedy po raz kolejny usiądziesz wygodnie w fotelu na sali kinowej i usłyszysz ten irytujący dźwięk zjadania popcornu, spójrz na to w ten sposób: te małe, niepozorne ziarenka pomogły postawić kina na nogi. Sprawiły, że produkcja filmów była możliwa. Bo przecież nie byłoby filmów, przynajmniej w kinach, gdyby nie popcorn.
A na koniec prawdziwy Popcorn Master z Afganistanu. :)
|
Użyte w tekście grafiki zostały wykorzystane i zmodyfikowane w oparciu o licencje Creative Commons lub znajdują się w domenie publicznej.
Zobacz także:
|
|