Trochę dłużej to trwało niż przypuszczałem, ale powracam z drugą odsłoną filmów z Korei Południowej. Niektórzy już myśleli, że z pomysłu zrezygnowałem. Inni wypytywali, kiedy w końcu kolejna część się pojawi. Ale muszę się Wam do czegoś przyznać. Nie spodziewałem się, że będę miał możliwość oglądania aż tylu premier kinowych, które zajmą mi sporo czasu. To dlatego ten epizod cyklu czekał aż tak długo. Tak, czy inaczej, powracam zza światów i prezentuje Wam kolejne pięć filmów południowokoreańskich, które warto obejrzeć. W większości to kino mroczne i brutalne, ale jestem facetem, więc wiecie... Zresztą, co ja się będę tłumaczył. Poczytajcie. :) |
Gonggongui jeog (2002)Film z szalejącym na ekranie antybohaterem w postaci gliny. Porównywany do "Brudnego Harry’ego", z tym, że główny bohater jest tu o wiele brudniejszy. Podczas gdy Harry Callahan naginał przepisy, które odpowiadały jemu własnemu poczuciu sprawiedliwości, Kang łamie zasady, aby zaspokoić bardziej pierwotne pragnienia. Kang Chul-joong (Sul Kyung-gu) specjalizuje się w brutalnym wyciąganiu zeznań, a przyjmowanie łapówek to dla niego chleb powszedni. Policjant wydaje się być całkowicie zgubiony. Do czasu. Gdy przypadkowo w ciemnej alejce spotka brutalnego seryjnego mordercę, coś się w nim obudzi, zmuszając go do podjęcia działań. Bohater postowi postawić zbrodniarza przed sądem. Kang podejrzewa bowiem, że to właśnie pewien szanowany biznesmen może być odpowiedzialny za serię bestialskich mordów. Rozpoczyna się gra w kotka i myszkę... Koreański thriller to niekonwencjonalna mieszanina przejmującego dreszczowca i slapstickowej komedii. Film Kang Woo-Suka opowiada jednak o przeżyciach dwójki ludzi, których mimo iż dzieli klasa społeczna, to jednoczy niepohamowana wściekłość i problemy związane z wejściem w role społeczne i przystosowaniem się do życia w społeczeństwie. Reżyser zadaje widzowi pytanie, który z bohaterów jest większym wrogiem publicznym. Oldboy (2003)Ten film obrósł już niemal legendą. O jego wybitności świadczy również fakt, że zaledwie dwa lata po wejściu do kin, "Oldboy" doczekał się już bollywoodzkiego remake'u pod tytułem "Zinda", a w 2013 roku na ekranach kin zagościła także amerykańska wersja pod nazwą "Oldboy: Zemsta jest cierpliwa". Myślę, że nie muszę mówić, jaki poziom w stosunku do oryginału prezentowały jego przeróbki. W 2004 roku największą rekomendację sprawił filmowi Quentin Tarantino, który powiedział: "Ten film jest bardziej tarantinowski niż wszystko, co do tej pory zrobiłem". Dzieło Chan-wook Parka opowiada historię Oh Dae-su, który prowadzi całkiem normalne i ustabilizowane życie. Wszystko się zmienia, kiedy w dniu urodzin swojego dziecka zostaje uprowadzony. Budzi się w pokoju, które jest całkowicie odcięte od świata, a jedyną możliwością kontaktu ze światem jest telewizor. Oh Dae-su uczy się wielu nowych rzeczy, spisuje pamiętniki i planuje zemstę. W zamknięciu spędza 15 lat, gdy udaje się mu wydostać, staje przed wyborem: zemsta czy wiedza o tym, dlaczego? "Oldboy" to nie jest film dla każdego. Ból, cierpienie i naturalistyczne obrazy graniczące z obrzydliwością to jego drugie imię. Sęk w tym, że to epatowanie okrucieństwem jest tutaj uzasadnione. Bo film Parka jest piękny estetycznie, a jego geniusz przejawia się w szczegółach. Gesty i dialogi są tutaj niebywale ważne i piekielnie dopracowane. Równie ważne jest operowanie detalem i zbliżeniami. Zbliżenia ukazują nam emocje postaci - rozpacz, strach, ból. I przede wszystkim zezwierzęcenie, wewnętrzną degenerację człowieka, którym kierują najprostsze, prymitywne pobudki. Koreański reżyser ukazuje przemoc jako integralną część człowieczeństwa. Słodko-gorzkie życie (2005)Czasem, oglądając filmy, mam wrażenie, że kinematografia uczy nas, że najwięcej zamieszania w życiu mężczyzny powoduje piękna kobieta. :) Sun-woo (Lee Byung-hun) pracuje bowiem dla mafijnego bossa i jest jednym z jego najbardziej zaufanych i lojalnych ludzi. Życie głównego bohatera zostaje jednak wywrócone do góry nogami, kiedy jego szef zleca mu sprawdzenie, czy jego młodziutkiej kochanka, Hee-soo (Shin Min-a), jest mu wierna. Gdyby jednak tak nie było, Sun-woo ma zabić dziewczynę i jej kochanka. Jak możemy się domyślić, bohater dosyć szybko przyłapuje Hee-soo na zdradzie. Jednak oczarowany dziewczyną pozwala jej żyć i zataja to przed swoim szefem. Ten dowiaduje się o wszystkim i postanawia zlikwidować nielojalnego pracownika. "Słodko-gorzkie życie" to opowieść bazująca na kontrastach. Słodkie życie wymiesza się z gorzkim. Bohater będzie musiał wybrać między lojalnością a kierowaniem się wewnętrznym głosem. Dobro zmierzy się ze złem, a jawa będzie przenikać się ze snem. Nawet światło stanie w szranki z ciemnością (idealnie pokazuje to zdjęcie wyżej). Film Kim Ji-woona staje się więc nasyconą emocjami i przeciwieństwami gangsterską, intertekstualną parabolą o miłości i zemście. Film znakomicie trzyma w napięciu, ma solidną fabułę i dobrą muzykę. Jak na prawdziwie męskie kino jest bardzo liryczny, z przewrotnym i niejednoznacznym zakończeniem. Sensacja bardzo wysokich lotów. W Pogoni (2008)"W pogoni" to niezwykle wciągający film opowiadający o losach Joong-ho Eom – byłego policjanta, a obecnie alfonsa, któremu w niejasnych okolicznościach znikają wszystkie podopieczne. Bohater postanawia zrobić wszystko, aby schwytać sprawcę. Struktura filmu w fenomenalny sposób utrzymuje suspens. Historia wystawia widza na próbę, a reżyser mistrzowsko manipuluje publicznością, ukazując bezradność policji i błędy, jakie popełniają w śledztwie. Podobnie jak Hitchcock, reżyser daje widzom wystarczającą ilość informacji, które powodują u nich frustrację i złość. Posiadając odpowiednią ilość wiadomości, jest dla nas oczywiste, w jaki sposób powinien zachować się bohater. Niestety, dla niego nie jest to już tak jasne. Ciekawie zbudowane są także postacie. Morderca jawi się jako człowiek bez sumienia, który nie ma wartości, dobro i zło są dla niego równie bezsensowne. Główny bohater z kolei początkowo zachowuje się jak typowy "biznesmen". Próbuje odnaleźć kobiety z prostych powodów – to jego pracownice, jego "firma" nie może normalnie funkcjonować. Sprawa nabiera jednak dla bohatera nowego znaczenia, gdy znika kobieta samotnie wychowująca dziecko. Pół godziny z tym filmem (jak i większością filmów tu zebranych) i dowiesz się, dlaczego amerykańskie remake’i rzadko kiedy wychodzą. Solidny dreszczowiec, jeśli oczywiście nie obrzydza cię widok masy krwi i łamanych kości. ZAGADKA ZBRODNI (2003)Film, który zdobył trzy nagrody w San Sebastian - FIPRESCI Award, Srebrną Muszlę i nagrodę dla najlepszego nowego reżysera, a także znalazł się na 20 miejscu najlepszych filmów 2004 roku w głosowaniu przeprowadzonym przez internetowy serwis "Guardian Unlimited", to trzymający w napięciu thriller, którego akcja rozgrywa się w latach 80. W małej mieścinie grasuje morderca, którego celem są młode kobiety. Co ciekawe, historia bestialskich morderstw w Gyunggi wydarzyła się naprawdę. Był to zresztą pierwszy znany przypadek seryjnych zabójstw w Korei Południowej. Reżyser, Joon-ho Bong, na wzór amerykańskich klasyków, wykorzystał gatunkowe schematy do stworzenia uniwersalnej przypowieści. Dla młodego detektywa Seo Tae-Yoona z Seulu, który zajmie się rozwiązaniem zagadki, równie ciężkim zadaniem, co złapanie mordercy, okazuje się znalezienie wspólnego języka z miejscowymi funkcjonariuszami, których cała sytuacja wyraźnie przerasta. I tak Bong obnaża trudności w relacjach między funkcjonariuszami, brak wyszkolenia i potrzebnej technologii. Pomimo mrocznego klimatu zbrodni i sporej dawki przemocy, film ten pełny jest czarnego humoru charakterystycznego dla kina koreańskiego - zwłaszcza w pierwszej części. Spodobał Ci się tekst? Podziel się nim ze znajomymi i polub stronę bloga na facebooku, żeby być bliżej tego, co dzieje się w mojej głowie. Masz pomysł na to, jaki kraj powinienem wziąć pod lupę następnym razem? Daj znać w komentarzu pod wpisem, na facebooku, bądź napisz na adres: [email protected]
|
Zobacz także:
| |