Jest takie powiedzenie, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Intencje bohaterów fantastycznego "Magical Girl" Carlosa Vermuta są bez wątpienia słuszne i szlachetne, ale niestety realizacja, czy też lepiej: próba realizacji, pozostawia wiele do życzenia. |
Prowokatorem całego zamieszenia staje Luis (Luis Bermejo) – bezrobotny nauczyciel literatury – który postanawia zrobić wszystko, aby spełnić życzenie swojej trzynastoletniej córki, Alicii (Lucía Pollán), która zapada na śmiertelną chorobę. Urzeczywistnienie marzenia okazuje się jednak nader kosztowne i przekracza możliwości finansowe Luisa. Kroki, do jakich się posunie, połączą go z Barbarą (Bárbara Lennie), piękną młodą kobietą o burzliwej przeszłości, oraz poczciwym Damianem (José Sacristán) opuszczającym zakład karny. Luis, Barbara i Damian wplatają się w grę, w której każdy ruch pociągnie za sobą nieodwracalne konsekwencje, a skrajne emocje do końca walczyć będą z rozumem.
Na pierwszy rzut oka, "Magical Girl" to opowieść o skutkach zwycięstwa mieć nad być. Bohater, ślepo dążący do osiągnięcia celu, a później uwikłany w radzenie sobie z konsekwencjami własnych decyzji, zapomina o tym, co jest najważniejsze – o obecności. Obecności, której oczekuje od niego jego córka. Dziewczynka na każdym kroku pragnie zwrócić na siebie uwagę. Sprawić, że jedyna bliska jej osoba, w tych ostatnich chwilach jej życia, po prostu przy niej będzie. Nie widzi tego Luis, który zatraca się w szlachetnym zadaniu. Uszczęśliwienie córki sprawi bowiem, że to on przede wszystkim poczuje się lepiej. Bezrobotny mężczyzna pokaże przecież, że stać go na więcej niż tylko stopniowe wyprzedawanie swojego zbioru książek, aby wyżywić siebie i córkę. I tu pojawia się zakamuflowany obraz współczesnej Hiszpanii – zdewastowanej kryzysem gospodarczym, z poturbowanymi, zdezorientowanymi obywatelami, coraz częściej zwracającymi się w kierunku demoralizacji. Za pomocą małych znaków, reżyser kreśli portret państwa, które nie stoi na straży sprawiedliwości społecznej, a konstytucja, która powinna bronić swoich obywateli, tutaj pełni rolę nic nie znaczącego rekwizytu. Vermut przedstawia Hiszpanię jako kraj w odwiecznym konflikcie, porównując go do walk byków. Mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego ukazują się jako ludzie niezdecydowani, rozdarci pomiędzy racjonalnością a emocjonalnością, balansujący po środku. Jak walki byków. Obraz walki między instynktem a techniką. Między emocjami a rozumem. Reżyser z pewną dozą artystycznej bezczelności i pewności siebie bawi się widzem. W swoim najnowszym dziele podsyca ciekawość obserwatora, podsuwając mu pod nos (a raczej przed oczy) kolejne niedopowiedzenia. Umiejętnie konstruowana przez autora wciągająca historia nieustannie walczy z przyzwyczajeniami widza. Bo choć wiemy, że rozwianie niektórych tajemnic zniszczy napięcie i odbierze filmowi uroku, to i tak, gdzieś w głębi duszy chcielibyśmy zajrzeć za drzwi z czarną jaszczurką. Zakończę więc tę recenzję podsumowaniem, którym podzieliłem się z Wami na profilu na Facebooku: nagrodzony Złotą Muszlą na festiwalu w San Sebastian thriller Vermuta jest filmem z rodzaju tych, które siłą wedrą się do Waszych głów, zrobią spustoszenie wśród zwojów mózgowych, a następnie zaszyją się głęboko z tyłu czaszki i sukcesywnie przez kolejne dni będą dawać o sobie znać, żebyście przypadkiem o nich nie zapomnieli i nie wyrobili za wcześnie zbyt pochopnego zdania, że wszystko jest w porządku. Bo podczas seansu "Magical Girl" nie będziecie siedzieć wygodnie. Film Carlosa Vermuta z każdą minutą bardziej zaskakuje, niepokoi i wprawia w zakłopotanie. Ale pomimo tego fizycznego i psychicznego dyskomfortu – intryguje i fascynuje, pobudzając wyobraźnię widza z każdym kolejnym kadrem, z każdą kolejną sceną...
|
Ocena:
MAGICAL GIRL (2014)
Tytuł oryginalny: Magical Girl
Reżyseria: Carlos Vermut
Obsada: Luis Bermejo, Lucía Pollán, Bárbara Lennie, José Sacristán
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|