"Marsylski łącznik" to inspirowany prawdziwymi wydarzeniami bardzo solidnie zrobiony klasyczny kryminał. Film z francuskiej perspektywy ukazuje historię nakreśloną w słynnym "Francuskim łączniku" Williama Friedkina. I choć nie zaskakuje, to jest całkiem niezłą pozycją na seans. |
Film Friedkina opowiadał historię dwóch nowojorskich policjantów, którzy w latach 60. udaremnili przerzut ogromnej ilości heroiny do USA. Za tranzyt odpowiadał francuski gang nazwany La French, którego korzenie sięgają lat 30. XX wieku. W "Marsylskim łączniku" twórcy zdecydowali się pokazać historię tego samego gangu, lecz z perspektywy o wiele ważniejszej dla Francuzów. Reżyser skupił się bowiem na latach 70. i działalności ambitnego i nieugiętego sędziego Pierre'a Michela, który w kraju nad Loarą i Sekwaną dziś traktowany jest niemal jak bohater narodowy.
Sędzia Michel (Jean Dujardin) dostał w 1975 roku przydział do wydziału antynarkotykowego policji z zadaniem rozpracowania grupy przestępczej, odpowiedzialnej za przerzut heroiny do USA. Gangiem kierował bezwzględny i charyzmatyczny Gaëtan Tany Zampa (Gilles Lellouche), który pozostawał nieuchwytny dla organów ścigania. Zampa skutecznie zacierał ślady i sowicie opłacał skorumpowanych policjantów i urzędników. Michel postawił sobie za cel schwytanie bossa. Sukcesywnie uprzykrzał mu życie, działając często na granicy prawa. Gangster nie pozostawał mu dłużny, a rywalizacja obu panów doprowadziła do serii dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły całą Francją. Za stworzenie filmu o legendarnym kanale przerzutowym z Francji do Ameryki odpowiada Cédric Jimenez – reżyser wprost idealny dla tego filmu. 38-letni twórca nie dość, że jest rodowitym Marsylczykiem, to jego ojciec był właścicielem klubu jazzowego, położonego na plaży w Pointe Rouge. W tym rejonie w latach 70. bywało wiele znanych osób, a sąsiedni bar prowadził nie kto inny jak brat Gaëtana Zampy. Znajomość środowiska ówczesnej Marsylii, jak również namówienie do współpracy przy filmie córki Zampy i jego byłego współpracownika Jacky'ego Imberta, znanego jako Le Fou (Szaleniec), przyczyniło się do stworzenia ciekawej opowieści o Marsylii gangsterów z La French. Marsylii, którą reżyser osobiście poznał.
Jednak "Marsylski łącznik" to przede wszystkim pojedynek na linii Michel-Zampa. Jimenez rezygnuje z widowiskowych scen akcji i bardziej zainteresowany jest charyzmatycznymi osobowościami, które narodziły się w tym konflikcie. Im dłużej oglądamy film, im bardziej się do głównych bohaterów zbliżamy, tym lepiej uświadamiamy sobie, jak wielowarstwowi to byli ludzie.
Pierre Michel był człowiekiem, którego gazety w tamtym czasie nazwały krzyżowcem – szczerze nienawidził narkotyków, znał ich przerażający wpływ na młodych ludzi z czasów swojej pracy w sądzie dla nieletnich. Miał też własne demony. Z kolei Zampa to nazwisko, które w Marsylii znał każdy. Uważany za ostatniego ojca chrzestnego, Zampa był człowiekiem charyzmatycznym, inteligentnym i pełnym paradoksów. Był żywą legendą marsylskich ulic. Bez trudu prowadził podwójne życie: z jednej strony był dobrym ojcem i kochającym mężem, z drugiej – wraz z przyjaciółmi założył gang, którego obawiali się wszyscy.
Skomplikowana historia francuskiego gangu i jego zawiłych konszachtów musiała rzutować na obraz Jimeneza. W efekcie fabuła "Marsylskiego łącznika" momentami potrafi przytłoczyć. Pomijając jednak chwilowe zawahania i fragmenty zastoju, film potrafi zaciekawić. Pozycja warta polecenia zwłaszcza miłośnikom kina gangsterskiego. Reszcie rekomenduję ze względu na dobre aktorstwo i świetną ścieżkę dźwiękową z francuską wersją "Bang Bang" i fantastyczną sceną otwierającą, której towarzyszy utwór "Jerome" Lykke Li.
|
Ocena:
MARSYLSKI ŁĄCZNIK (2014)
Tytuł oryginalny: La French
Reżyseria: Cédric Jimenez
Obsada: Jean Dujardin, Gilles Lellouche, Céline Sallette, Mélanie Doutey
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|