Jeśli lubicie poprzednie części, a także filmy z gatunku heist movie (np. "Ocean’s Eleven") – będziecie z "Mission: Impossible – Rogue Nation" zadowoleni. I choć najnowszy odcinek przygód Ethana Hunta to całkiem niezła, odmóżdżająca rozrywka, to problem tego filmu polega na tym, że emocje po wyjściu z kina wyparują z Was równie szybko, jak szybko zleciał Wam czas podczas oglądania tego filmu. |
Serię "Mission: Impossible" fajnie ogląda się głównie ze względu na reżyserów poszczególnych części. Każdy kolejny film staje się bowiem destylatem zalet i wad jego twórcy. Pierwsza część wyreżyserowana przez Briana De Palmę wyznaczała nowe kanony w realizacji, okazała się filmem dobrym wizualnie, ale i posiadającym hitchcockowskie napięcie. To także za sprawą reżysera "Człowieka z blizną" w filmie pojawiły się technologie wyprzedzające epokę, które od tej pory towarzyszą każdej części. "Mission Impossible II" powierzono natomiast Johnowi Woo. Reżyser z Hong Kongu zawiódł jednak na całej linii i z tej części zrobił nadęte i sztuczne kino akcji, które w ogóle nie przypominało pierwowzoru. Trójka to już J. J. Abrams i część zdecydowanie najbardziej ponura i poważna, inspirowana późnym Bondem i Bourne’em. 2011 przyniósł nam "Mission: Impossible – Ghost Protocol", które z kolei wyreżyserował Brad Bird – twórca filmów animowanych. Nie trudno się zatem domyślić, że to już zupełnie inny rodzaj kina. Bird postawił na rozmach, humor i zawrotne tempo. Jaka jest więc najnowsza część "Mission: Impossible" w reżyserii Christophera McQuarrie? Wydaje się, że reżyser "Jack Reacher: Jednym strzałem" kontynuuje pomysł na serię Birda i wprowadza do filmu mnóstwo zabawnych sytuacji, żartobliwych dialogów oraz stawia na chemię między bohaterami, czyniąc z tego odcinka nie tyle film o tajnym agencie, a o całej grupie skupionej w rządowej jednostce IMF.
w "Szybkich..." nie ma nic wspólnego z prawdopodobieństwem, pełna jest futurystycznych gadżetów i efektów specjalnych na solidnym poziomie, ale to do Bonda można porównać historię w nim zawartą.
Oto bowiem Ethan Hunt (Tom Cruise), agent elitarnej rządowej jednostki Impossible Missions Force (IMF), po raz kolejny musi udowodnić, że nie ma dla niego misji niemożliwej. Po rozwiązaniu IMF, Ethan (Tom Cruise) zostaje na lodzie (który to już raz?), sam przeciwko Syndykatowi – tajemniczej organizacji, która skupia wokół siebie grupę wysoko wyspecjalizowanych byłych agentów różnych rządów. Organizacją kieruje niejaki Solomon Lane (Sean Harris), który jest zdeterminowany, aby zaprowadzić na świecie nowy porządek. Pomóc ma w tym seria ataków terrorystycznych. Ethan z pomocą swoich przyjaciół z jednostki stawi czoła groźnemu Syndykatowi. Dołączy do nich zdyskredytowana agentka brytyjskiego wywiadu Ilsa Faust (Rebecca Ferguson). Historia, ogólnie rzecz biorąc, jest całkiem zajmująca, lecz nie wnosi nic nowego. Jest zlepkiem znanych, sprawdzonych klisz i rozwiązań, które pojawiają się w każdym filmie sensacyjnym. Dodatkowo wypchanym całą masą lokowań produktów, niekiedy bardzo rażących i niezręcznych, przypominających reklamy z polskich seriali. Zróbcie sobie eksperyment i stwórzcie listę rzeczy, które powinien mieć dobrze zrealizowany akcyjniak o tajnym agencie, a następnie udajcie się do kina na "Rogue Nation". Myślę, że nie będzie dla Was zaskoczeniem, jeśli powiem, że większość, jeśli nie cała lista, zostanie przez Was podczas seansu odhaczona. Tajny agent nie do zdarcia – jest. Kobieta, która uwiedzie naszego agenta – jest. Drogie, szybkie samochody – są. Pościgi (zwłaszcza na motorach) – jak najbardziej. Potyczki w dziwnych miejscach – no raczej. Misja wymagająca dziwnych sztuczek i podstępów – oczywiście. I tak można by wymieniać dalej. Wszystko zależy więc od tego, jakie macie wymagania i w jakim jesteście akurat humorze. Bo Tom Cruise jak zwykle daje radę, a film bawi (zwłaszcza rozbudowana rola Simona Pegga – koleś jest niesamowity) i jest zrobiony z rozmachem (choć nie wydaje się, aby jakaś scena z tego filmu mogła stać się kultowa (zjazd na linie w części pierwszej) czy efektowna (wyczyny na Burj Khalifie z "Ghost Protocol")). Ot, taki przyjemny, lekki standardzik. Co trzeba zrobić? Wystarczy dać się porwać zawrotnemu tempu i jego rozrywkowej, pozbawionej logiki konwencji. Ale i tak z tyłu głowy pozostaje myśl, że to wszystko już widzieliśmy.
|
Ocena:
MISSION: IMPOSSIBLE – ROGUE NATION (2015)
Tytuł oryginalny: Mission: Impossible – Rogue Nation
Reżyser: Christopher McQuarrie
Obsada: Tom Cruise, Rebecca Ferguson, Simon Pegg, Sean Harris, Jeremy Renner, Ving Rhames, Alec Baldwin
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|