Kto kojarzy produkcje Setha MacFarlane'a, ten wie, że jego specyficzny humor zawsze oscyluje na granicy dobrego smaku, a w swoich żartach nie oszczędza nikogo. A kto dodatkowo oglądał pierwszą część przygód ożywionego misia Teda, ten wie, do czego jest zdolny – zarówno reżyser, jak i pluszak. |
Seth MacFarlane – animator, komik, aktor dubbingowy, scenarzysta, producent telewizyjny. Twórca cieszących się dużą popularnością seriali animowanych "Family Guy" oraz "American Dad!". Pracował dla Hanna-Barbera i Cartoon Network, gdzie animował i pisał scenariusze m.in. do "Johnny’ego Bravo", "Laboratorium Dextera" i "Krowy i Kurczaka".
I mimo że "Family Guy" i "American Dad!" są produkcjami, którym wiele osób nadaje już status kultowych, a bajki Cartoon Network kojarzy prawie każdy, w świadomości masowego widza nazwisko MacFarlane zapisało się jednak dopiero w 2012 roku, kiedy Amerykanin zadebiutował komedią wyreżyserowaną według własnego pomysłu pt. "Ted". Historia gadającego misia niestroniącego od trawki, alkoholu i płci pięknej, podbiła serca widzów na całym świecie, a jego twórca jeszcze bardziej ugruntował sobie pozycję w Hollywood. Będąc na fali popularności, dzięki bezkompromisowości i swojemu specyficznemu oraz bezpośredniemu poczuciu humoru, poprowadził nawet 85. ceremonię wręczenia Oscarów, gdzie ze sceny naubliżał ponad połowie Hollywood. Przez wielu, ze względu na seksistowskie i rasistowskie żarty, został więc okrzyknięty najgorszym gospodarzem Oscarów w historii tej imprezy. Seth jak to Seth, nie przejął się tym zbytnio i poszedł za ciosem. W 2014 wyreżyserował parodię westernu "Milion sposobów, jak zginąć na Dzikim Zachodzie", gdzie do współpracy zaprosił m.in. Charlize Theron, Liama Neesona czy Neila Patricka Harrisa.
Każdy, kto zna jego wcześniejsze dzieła, wie, czego się po kolejnym jego filmie spodziewać. Dlatego coś, co kiedyś było bronią MacFarlane’a, dziś staje się, w moim przekonaniu, przyczyną jego porażki. Dlatego też MacFarlane wydaje się mniej produktywny i dlatego też "Ted 2" nie ma takiej siły rażenia jak jego pierwowzór.
Zwłaszcza, że przez moment, wydawało się, że kontynuacja hitu nigdy nie ujrzy światła dziennego. Firma komika została bowiem pozwana przez inne studio produkcyjne, które stwierdziło, że ich postać o imieniu Charlie do złudzenia przypomina nieokrzesanego amatora trawki Teda. Na szczęście/nieszczęście, sędzia w Los Angeles uznał obronę Setha i zakończył proces o prawa autorskie, uznając, że Ted został w pełni stworzony dzięki kreatywności MacFarlane'a.
Przyjęcie takiej wersji wydarzeń pozwoliło MacFarlane’owi i jego ekipie nie tylko sparodiować prawidła gatunku filmowego, jakim jest dramat sądowy, ale także pokpić sobie trochę z amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Oprócz tego, tak jak w każdym poprzednim jego dziele, także i tutaj MacFarlane ostro naśmiewa się ze stylu życia swoich rodaków i współczesnych problemów, jakie przynosi egzystencja za Oceanem. Obowiązkowo więc znajdą się w "Tedzie 2" żarty z homoseksualistów, in vitro czy praw człowieka.
Ale i tak większość Waszego czasu podczas seansu pochłoną niezbyt oryginalne, kloaczne żarty z ludzkich narządów płciowych i ich wydzielin, sceny pełne jarania, picia i zabawy, a także obserwowanie, jak reżyser pastwi się nad popkulturą i jej fanowsko-geekowskim społeczeństwem. Pierwsza część "Teda" była czymś świeżym, intrygującym i na swój sposób oryginalnym. W dwójce tych epitetów zabrakło. Jest wtórnie, nieśmiesznie, a przede wszystkim niespójnie. Widać, że MacFarlane’owi skończył się zasób żartów na udaną powtórkę z rozrywki. Co gorsza, w niektórych fragmentach czyni ze swojej komedii moralitet. A przecież chyba nie o to w tym wszystkim chodziło...
|
Ocena:
TED 2 (2015)
Tytuł oryginalny: Ted 2
Reżyseria: Seth MacFarlane
Obsada: Seth MacFarlane, Mark Wahlberg, Samantha Seyfried, Giovanni Ribisi, Jessica Barth, Liam Neeson, Morgan Freeman
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|