Serce miłości – recenzja filmu
|
|
|
|
W "Sercu miłości" performance miesza się więc z życiem, miłość przenika z nienawiścią, a rywalizacja i walka o dominację ściera z oddaniem i gotowością do poświęcenia. Sztuka jest dla bohaterów sposobem na życie, ucieczką przed rzeczywistością – w swoim świecie mogą wszystko projektować i kontrolować. No właśnie – czy aby na pewno wszystko? Prędzej czy później para stanie bowiem przed wyborem – albo własna artystyczna droga, albo wspólne życie. "Serce miłości" to także błyskotliwa odpowiedź na kpiący ze sztuki współczesnej "The Square" Rubena Östlunda. Film Rondudy pokazuje, że niemal wszystko może stać się nie tylko potencjalnym, ale przede wszystkim wartościowym budulcem sztuki. Rzeczywistość staje się tu tylko pretekstem. Zuzanna w swoich pracach wykorzystuje przedmioty codziennego użytku: pralki, odkurzacze, żelazka, z kolei Wojciech nagrywa niemal wszystko, mając nadzieję, że stanie się to częścią jego nowego projektu: rejestruje kłótnie z partnerką, przypadkowe rozmowy zasłyszane na ulicach, natchnieniem staje się też rozmowa z dyspozytorem na komisariacie policji. Dzień powszedni, zwyczajny, prozaiczny w filmie Rondudy ukazany zostaje jako źródło nieustannej inspiracji, która staje się z kolei siłą napędową do tworzenia nieskończonego dzieła sztuki. Relacja filmowej Zuzanny i Wojciecha jest niesamowicie dynamiczna, z każdym kolejnym dniem ulega metamorfozom. To wszystko sprawia, że "Serce miłości" staje się więc ujmującym portretem uczucia, które łączy dwoje ludzi.
5 grudnia 2017
Ocena: |
|