Służąca - recenzja filmu
|
|
Jednak najbardziej zaskakującym zwrotem, na jaki Park pokusił się w "Służącej", jest fakt, że świadomie pogrzebał swój własny, przesiąknięty brutalną zemstą reżyserski dorobek i dostarczył swoim widzom jedną z najpiękniejszych romantycznych historii tego roku. Bo choć jego najnowszy film poniekąd traktuje o zemście, to znacznie bliżej mu do mrocznej opowieści o dwóch kobietach, które próbują uwolnić się od patriarchalnej kultury Dalekiego Wschodu. Nowy film Parka to bowiem |
Park pogrzebał swój własny, przesiąknięty brutalną zemstą dorobek i dostarczył widzom jedną z najpiękniejszych romantycznych historii roku |
historia wyzwolenia spod jarzma niegodziwych mężczyzn i ich zdeprawowanych, perwersyjnych wyobrażeń o roli kobiety. W końcu to ubrana w kostium kina gatunków angażująca przypowieść o karaniu złych, będąca swoistym hołdem dla wszystkich doświadczonych przez męski świat kobiet.
Ten feministyczny manifest (a jednocześnie zabawnie perwersyjny erotyczny thriller po brzegi wypełniony niespodziankami) może być jednak przez niektórych oskarżany o hipokryzję. W końcu został przedstawiony z męskiego punktu widzenia. Jednak trzeba przyznać, że wizja Parka wcale nie jest taka jednostronna jak mogłoby się wydawać. Mężczyźni w jego filmie to jednostki niespełnione, nieszczęśliwe (a może bardziej nieszczęsne), moralnie niejednoznaczne, a niekiedy zdegenerowane. Wydaje się więc, że kluczem tego filmu jest jego uniwersalizm. Park snuje opowieść, w której może odnaleźć się każdy, bez względu na narodowość, religię czy płeć. I choć niejednokrotnie balansuje na granicy kiczu i łzawego melodramatu, to nigdy nie popada w śmieszność.
Ten feministyczny manifest (a jednocześnie zabawnie perwersyjny erotyczny thriller po brzegi wypełniony niespodziankami) może być jednak przez niektórych oskarżany o hipokryzję. W końcu został przedstawiony z męskiego punktu widzenia. Jednak trzeba przyznać, że wizja Parka wcale nie jest taka jednostronna jak mogłoby się wydawać. Mężczyźni w jego filmie to jednostki niespełnione, nieszczęśliwe (a może bardziej nieszczęsne), moralnie niejednoznaczne, a niekiedy zdegenerowane. Wydaje się więc, że kluczem tego filmu jest jego uniwersalizm. Park snuje opowieść, w której może odnaleźć się każdy, bez względu na narodowość, religię czy płeć. I choć niejednokrotnie balansuje na granicy kiczu i łzawego melodramatu, to nigdy nie popada w śmieszność.
|
No i trzeba dodać, że ta przepiękna historia o miłości, zdradzie i fałszu to wizualnie olśniewająca uczta dla zmysłów. To film absolutnie wspaniały, z niezwykłą dbałością o każdy szczegół wizualny, począwszy od kostiumów i fryzur, przez różnorodność architektury wystawnej rezydencji łączącej w sobie trzy style, a skończywszy na układzie drzew i odpowiednio przystrzyżonej trawie. Sceny miłosne pomiędzy Sook-hee i Hideko są z kolei nie tylko plastyczne, ale także w niezwykle ujmujący sposób opowiadają o ludzkiej naturze i seksualności. Co ciekawe ich pojawienie się na ekranie jest niewymuszone, naturalne i nie kończy się dla widza zgrzytem czy poczuciem zażenowania. Ten, jak gdyby było to na ekranie najpowszechniejszą rzeczą pod słońcem, daje się w nie natychmiast wciągnąć. Park pokazuje jednak, kto w tej historii rozdaje karty i w momencie, kiedy uda mu się wprawić widza w podniecenie, nagle rozładowuje napięcie scenami przesiąkniętymi czarnym jak atrament humorem.
Koniec końców "Służąca" okazuje się być ekspresjonistycznym, chwilami nieco surrealistycznym filmem, który rozdarty jest pomiędzy krainą jawy i snu; pomiędzy sferą wyobrażeń a brutalną rzeczywistością. To film, który sam staje się jedną z frywolnych opowieści, które tak uwielbia słuchać sadystyczny Kozuki i jemu podobni bogacze. A każda scena pulsuje tutaj od uczuć i emocji.
Dlatego ciężko inaczej określić najnowszy film Parka jak nie mianem hipnotyzującego i magnetycznego – wnika się w ten świat bez reszty, jak gdyby ekran był portalem, który sprawi, że kiedy skupimy na nim wzrok, natychmiast przeniesiemy się do innej rzeczywistości. "Służąca" pozostaje więc niezwykle przyjemną, groteskową ucieczką od szarej rzeczywistości; to pociągający eksodus w świat iluzji i frywolnych wyobrażeń. Niewielu jest reżyserów, którzy w taki sposób mogą przyciągnąć uwagę widza do ekranu. I choć nie zawsze wszystko tutaj działa: Koreańczykowi zdarza się tracić rytm i gubić historię, sceny bywają przydługie, a niektóre sekwencje zbyteczne, to nadal jest to dzieło bardzo przemyślane, uroczo skomplikowane, niesłychanie zabawne, a jednocześnie paradoksalnie mroczne i niepokojące. Czy to najlepszy film Chan-wook Parka? To temat na długie dyskusje. Z pewnością jest to film, który ubiega się przynajmniej o miano faworyta. Koniecznie zobaczcie zwiastun - mistrzowski!
Ocena:
|
|
SŁUŻĄCA (2016)
Tytuł oryginalny: Ah-ga-ssi
Reżyseria: Chan-wook Park
Obsada: Min-hie Kim, Tae-ri Kim, Jung-woo Ha, Jin-woong Jo
Źródło zdjęć: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|