Baśń o skinheadach
Historia zawarta w "Sercu lwa" nie jest niczym nowym. Widzieliśmy to już w "Fanatyku" z Goslingiem, czy w "Więźniu nienawiści" z Nortonem. W najnowszym filmie Dome Karukoskiego dostaniemy więc na tacy temat neonazizmu, podlany nieco familijnym sosem.
|
W kinematografii istnieją pewne tematy, które gwarantują, że film będzie komponował się w spójną całość. I tak, jednym z najbardziej eksploatowanych motywów w kinie jest zestawienie zupełnie przeciwstawnych sobie bohaterów, którzy w miarę upływu filmu, z największych wrogów, przerodzą się w najlepszych przyjaciół. Właśnie z tego motywu korzysta "Serce lwa".
Teppo (Peter Franzen), neonazista, świeżo po wyjściu z więzienia, poznaje Sari (Laura Birn), z którą rozpoczyna ekscytujący romans. Jakiś czas później, dowiaduje się, że dziewczyna ma syna Rhamadhaniego (Yusufa Sidibeh) z poprzedniego związku i, że jest… czarny. Wszystkie wartości, które wyznawał do tej pory Teppo ("Biała Finlandia!"), staną pod znakiem zapytania, a on sam będzie musiał zdefiniować swoje życie na nowo. Oprócz wspomnianej przemiany głównego bohatera, w "Sercu lwa" widoczny jest bardzo wyraźnie walor edukacyjny. Główny bohater pod wpływem chłopca zacznie dostrzegać, że granice i bariery tworzymy my sami, a każdy przecież może żyć w spokoju, bez względu na pochodzenie, wyznanie, czy rasę. Sęk w tym, że brak tutaj jakiegokolwiek zdecydowania ze strony reżysera. Karukoski nie przyjmuje żadnej ze stron. Stara się być gdzieś po środku, przez co film traci na wartości i nie daje do myślenia. Zadziwiająco łatwo bowiem, Teppo porzuca swoje przekonania. Jednego dnia niszczy i demoluje "domostwa" cygańskich przybyszów, drugiego natomiast jest przykładnym mężczyzną, który nie widzi żadnego problemu w tym, że dziecko jego kobiety nie jest białe. Lider miejscowych neonazistów z minuty na minutę przeradza się w spokojnego tatusia, który nie skrzywdziłby nawet muchy. Wahanie Teppo objawia się tylko w tym, że wstydzi się pokazywać z chłopcem w miejscach publicznych. Trochę za łatwa ta przemiana, jak na lidera skinheadów. Twórcy na siłę próbują zrobić z "Serca lwa" moralitet, przez co film pozbawiony zostaje fińskiego kontekstu. Próba stworzenia z filmu uniwersalnej przypowieści sprawiła, że pełno w nim uogólnień. Wzrost aktywności skrajnych prawicowców we współczesnej Finlandii stał się tylko pretekstem do przedstawienia przyjemnej baśni dla dorosłych, którą słyszeliśmy już setki razy, a i tak pamiętamy z niej tylko urywki.
|
Ocena:
SERCE LWA (2013)
Tytuł oryginalny: Leijonasydan
Reżyseria: Dome Karukoski
Obsada: Peter Franzen, Laura Birn, Yusufa Sidibeh, Jasper Paakkonen, Jussi Vatanen
Źródło zdjęć: Materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|