Sherlock i upiorna panna młoda - recenzja
Incepcja Sherlocka
Choć "Sherlock i upiorna panna młoda" nie ustrzegł się wpadek, to wciąż solidna produkcja, która działa głównie na atmosferze nostalgii. W końcu dla fanów "Sherlocka" liczy się tylko to, aby po raz kolejny zobaczyć ukochanego bohatera w akcji.
|
Każde pokolenie ma swojego Sherlocka Holmesa – to swoisty fenomen (więcej o tym pisałem tutaj). Na podstawie opowiadań Arthura Conana Doyle'a powstało już ponad 200 filmów, a ponad 70 aktorów wcieliło się w postać tytułowego protagonisty! Serię rozpoczął niemy film Arthura Marvina z 1900 roku. W latach 30. i 40. królował klasyczny cykl z Basilem Rathbonem, a w roku 2009 i 2011 Guy Ritchie zaprezentował swoje przewrotne wersje, gdzie Holmesa zagrał Robert Downey Jr, a w rolę Doktora Watsona wcielił się Jude Law. Równocześnie do Ritchiego swoje wersje przygotowała brytyjska stacja BBC, która stworzyła mini serię na nowo definiującą postać Sherlocka Holmesa. Serial "Sherlock" rozgrywający się w uwspółcześnionych realiach, doczekał się trzech sezonów, zyskał rzesze fanów na całym świecie (prawa do emisji sprzedano do 180 krajów), a także uznanie w branży (kilkadziesiąt nominacji do prestiżowych nagród, oraz 7 statuetek BAFTA).
Mający właśnie swoją kinową premierę w Polsce "Sherlock i upiorna panna młoda" to specjalny, półtoragodzinny odcinek, który w przeciwieństwie do dziewięciu poprzednich odcinków rozgrywa się XIX-wiecznym, wiktoriańskim Londynie, czyli w epoce wprost wyjętej z książek pomysłodawcy, Arthura Conana Doyle'a. Głównym wyróżnikiem odcinka specjalnego miał być wiktoriański sztafaż i faktycznie scenografia to kawał solidnej roboty, co dodatkowo podkreślał tylko materiał z planu wyświetlany przed seansem kinowym. Uroczy wąs Martina Freemana i stylowa fryzura Benedicta Cumberbatcha przypominająca tę Jeremy’ego Bretta z "Przygód Sherlocka Holmesa" emitowanego w latach 1984-85 tylko dodają produkcji charakterystycznego klimatu, starej-nowej jakości. Wiktoriańskia Anglia przedstawiona jest w "Upiornej pannie młodej" z dużym pietyzmem. Londyn na ekranie jest wizualnie wysmakowany, kostiumy pierwszorzędne, a ulice tyleż malownicze, co brudne i gwarne. Doskonale w tej XIX-wiecznej oprawie odnajdują się także zabiegi charakterystyczne dla poprzednich sezonów – nietypowe ujęcia kamery, intrygujący montaż, przejścia pomiędzy kolejnymi scenami, czy chociażby zabawy efektami specjalnymi. Choć jest ich tutaj zdecydowanie mniej, to wciąż są to dekoracje typowo "sherlockowskie".
Problem polega jednak na tym, że kobieta przed dokonaniem zbrodni popełniła samobójstwo. Tytułowa upiorna panna młoda w śnieżnobiałej sukni miała jednak o własnych siłach wyjść z kostnicy i brutalnie zamordować swojego męża. Co więcej. Ma zaatakować powtórnie.
|
XIX-wieczna Anglia staje się więc tłem dla kreowania przyjemnie wciągającego gotyckiego filmu grozy, który równie często będzie straszył, co rozbawiał. Śmiercionośne klątwa, przerażająca zjawa i wiktoriańska willa z żywopłotowym labiryntem skąpanym w gęstej, paraliżującej mgle potrafi jednak niejednokrotnie przyprawić widza o ciarki na plecach. Atmosfera horroru na cale szczęście nie wpłynęła na humor i błyskotliwe dialogi, które od zawsze były jedną z wizytówek "Sherlocka" BBC. Inteligentny dowcip, dynamiczne dialogi i cięte riposty wciąż pozostają na niezmiennym, wysokim poziomie, przyczyniając się do kolejnych salw śmiechu podczas seansu.
ria "wysoko funkcjonującego socjopaty” w ich rękach nie jest niczym innym jak specyficzną zabawą konwencją, swoistym przykładem metadzieła, postmodernistycznym interpretowaniem uniwersalnych opowiadań Doyle'a.
Ta intertekstualna zabawa w "Sherlocku", choć w ogólnym rozrachunku okazuje się być solidnie naoliwioną maszyną, w niektórych miejscach dusi się i dławi od mnogości nawiązań. Fabuła w miarę upływu czasu okazuje się być coraz bardziej przewidywalna, trochę myląca i momentami solidnie przesadzona. Jest w tym coś niespójnego, nieporadnego, robionego na siłę. Bo oglądając wcześniejsze odcinki przygód genialnego detektywa, dobrze zaznajomiony widz widział konkretne emocje i historię, tym razem znacznie częściej widzi kolejne wariacje, wymyślne zabiegi i demontaże kolejnych scen. Odcinek przeznaczony jest więc zdecydowanie dla wielbicieli serialu – wypełniony mrugnięciami do widza zaznajomionego z poprzednimi odcinkami daje mu pogląd na to, co może się wydarzyć w nadchodzącym wolnymi krokami nowym sezonie. Z drugiej jednak strony jest to też problem tej produkcji, bo choć na ekranie sporo się dzieje, to w rzeczywistości, nie dostajemy nic nowego. Historia z konieczności drepcze w miejscu, czekając na kontynuację serialu. "Sherlock i upiorna panna młoda" to jednak nadal ten sam dobry serial, który znamy ze stacji BBC. O tej samej wrażliwości, z tym samym poczuciem humoru i tym samym fenomenalnym aktorstwem, jedynie odziany w wiktoriański kostium.
|
SHERLOCK I UPIORNA PANNA MŁODA (2015)
Tytuł oryginalny: Sherlock: The Abominable Bride
Obsada: Benedict Cumberbatch, Martin Freeman, Andrew Scott, Mark Gatiss
Źródło materiałów: materiały dystrybutora
Zobacz także:
|
|