Fenomen Sherlocka
Arthur Conan Doyle zdobył swoją sławę głównie dzięki serii powieści detektywistycznych o przygodach niebywale inteligentnego detektywa Sherlocka Holmesa. Opowiadania o genialnym śledczym wyniosły Doyle’a na szczyt, a jego bohater zyskał tak dużą popularność, że wkrótce zaczął żyć własnym życiem, wkradając się do kultury masowej.
|
Na podstawie dzieł Conan Doyle'a powstało ponad 200 filmów. Ponad 70 aktorów wcieliło się w postać Sherlocka Holmesa. Serię rozpoczął niemy film Arthura Marvina z 1900 roku. W latach 30. i 40. królował klasyczny cykl z Basilem Rathbonem, a w roku 2009 i 2011 Guy Ritchie zaprezentował swoje przewrotne i dowcipne wersje, gdzie Holmesa zagrał Robert Downey Jr, a w rolę Doktora Watsona wcielił się Jude Law.
Nawiązania do historii detektywa, który do rozwiązywania zagadek kryminalnych używał (jak określał to sam autor) metody dedukcji, mogliśmy również oglądać w serialu „Dr House”, gdzie Holmesa zastąpił Gregory House (Hugh Laurie), a jego relacje z Jamesem Wilsonem przywodzą na myśl relacje Holmesa i Johna Watsona. Nazwiska również mają wiele wspólnego. Wystarczy zauważyć, że Wilson i Watson posługują się takim samym inicjałami. Jak powiedział David Shore – twórca serialu, samo nazwisko House'a to subtelny hołd dla Holmesa, ze względu na podobieństwo angielskiego słowa „house” z „home”, które brzmi podobnie do nazwiska Holmes. Ponadto adres mieszkania House'a, 221B Baker Street jest identyczny z londyńskim adresem Holmesa – Baker Street 221B. Tymczasem w Wielkiej Brytanii w 2010 roku stacja BBC stworzyła mini serię, która na nowo zdefiniowała postać Sherlocka Holmesa, potwierdzając przy tym, że ósme miejsce na liście 100 najbardziej wpływowych postaci, które nigdy nie istniały, nie należy do byle kogo. Brytyjski serial "Sherlock", którego akcja rozgrywa się w uwspółcześnionych realiach, doczekał się trzech sezonów, zyskał rzesze fanów na całym świecie (prawa do emisji sprzedano do 180 krajów), a także uznanie w branży (kilkadziesiąt nominacji do prestiżowych nagród, oraz 7 statuetek BAFTA). Odrestaurowaniem powieści, która po raz pierwszy pojawiła się w 1887 roku pod tytułem „Studium w szkarłacie”, zajęli się Steven Moffat i Mark Gatiss. Moffat („The Coupling”) i Gatiss („Liga Dżentelmenów”) wymyślili serial podczas podróży pociągiem do Cardiff, gdzie pracowali nad „Doktorem Who”. Każdy z nich napisał jeden epizod serii, do pozostałych odcinków scenariusz stworzył zaś Stephen Thompson („Schodami w górę, schodami w dół”). Wpadli na pomysł stworzenia współczesnej wersji opowiadań Conan Doyle'a, w której Sherlock wykorzystuje dostępne technologie, które pomogą rozwiązać mu zagadki. I tak po malutkich zadrapaniach telefonu komórkowego, wnioskuje, że twój brat jest alkoholikiem i nie może się do niego dostać. Nowy Holmes ma dostęp do systemu GPS, posługuje się Internetem, a słynną fajkę z powieści zastąpił plastrami nikotynowymi. Historia zaczyna się, kiedy John Watson, weteran wojny w Afganistanie, poszukuje współlokatora. Jego dawny znajomy przedstawia go ekscentrycznemu Sherlockowi Holmesowi w momencie, gdy detektyw pracuje w laboratorium nad kolejnymi sprawami. Między mężczyznami nawiązuje się specyficzna więź, która wraz z postępem fabuły coraz bardziej się zacieśnia, przeobrażając w przyjaźń. Twórcy w roli tytułowego bohatera obsadzili Benedicta Cumberbatcha, który zwrócił na siebie ich uwagę występem w oscarowym melodramacie „Pokuta” z 2007 roku. Aktor po przeczytaniu scenariusza dołączył do zespołu. Urodzony w Londynie Cumberbatch zdobył swoją reputację grając ludzi dziwnych, choć przy tym genialnych, a jego Holmes właśnie taki jest – zimny, bardzo techniczny, a także trochę szalony w swym geniuszu. Przypomina nieco człowieka z zespołem Aspergera. Ludzie ci mają często specyficzne, wąskie oraz bardzo wciągające, a nieraz ekscentryczne i obsesyjne zainteresowania, jednocześnie wykazując brak należytego zainteresowania innymi sprawami z ich otoczenia (zwłaszcza społecznego). Jako dzieci często potrafią zapamiętywać sporą ilość wiadomości z interesującej je dziedziny, do tego stopnia, że mogą sprawiać wrażenie "małych profesorów", jak określił ich dr Hans Asperger. Sam Cumberbatch przyznał, że granie Sherlocka daje mu potężny ładunek energii, choć wymaga od niego wielkiego wysiłku. „Ze względu na mnogość słów w głowie i szybkości myślenia, naprawdę trzeba, aby Twoje połączenia nerwowe pracowały niewiarygodnie szybko – powiedział w wywiadzie dla „The Guardian”. „On (Sherlock) jest o krok przed publicznością, a także przed ludźmi z normalnym intelektem wokół niego”. Większe trudności sprawiło twórcom znalezienie odpowiedniego aktora do odegrania Dr Johna Watsona. Matt Smith był pierwszą osobą, która była brana pod uwagę. Jednak został odrzucony jako zbyt „zwariowany”, a producenci do zagrania Watsona wymagali kogoś „prostego”. Wkrótce potem, rolę przyjął Martin Freeman, a Moffat powierzył Smithowi rolę jedenastego Doctora Who. To właśnie gra aktorska duetu Cumberbatch-Freeman zadecydowała o sukcesie serialu na całym świecie. Czymże są wszystkie zagadki bez charyzmatycznego Sherlocka Holmesa, który sam siebie nazywa „wysoko funkcjonującym socjopatą”? Wysoki, smukły mężczyzna, w czarnym płaszczu rozwianym na wietrze. Kędziory czarnych włosów spadające na czoło, niebieskie oczy. Ma w sobie coś odpychającego i przyciągającego zarazem. Wzrok skuty lodem, w którym czai się strach, że jego mózg mógłby przestać właściwie funkcjonować, że mógłby dać się oszukać. Dlaczego postać zarozumiałego, zadufanego w sobie do granic możliwości człowieka, fikcyjnego detektywa budzi takie zainteresowanie? Może imponuje ludziom tym, że ma odwagę mówić co myśli, chociaż wszyscy uważają to za brak kultury, uczuć, wychowania. Może wysoka inteligencja sprawia, że emocjonalna część jest postrzegana za niepraktyczną i niepotrzebną? Holmes w wykonaniu Cumberbatcha to irytujący człowiek, który zawsze musi być najmądrzejszy między znajdującymi się w pokoju osobami, który w swoim życiu boi się tylko nudy, który szuka interesującej zagadki jak narkotyku. Buduje wokół siebie mur, aby nikt nie mógł przez niego dostrzec słabości i uczuć, a za swoją najpotężniejszą broń uznaje swój własny intelekt. Oczywiście w przeciwieństwie do Holmesa, Dr John Watson to mocno stąpający po ziemi były żołnierz, który spokój ma krwi, a racjonalne myślenie to jego drugie imię. Watson, który ma głęboko zakorzenione zasady moralne i dyscyplinę, początkowo nie może znieść swojego nowego współlokatora. Łatwo jednak wybacza wszystkie niedogodności, tylko po to, aby znowu poczuć się jak na polu bitwy w Afganistanie i zażywać przyjemnego dreszczyku emocji i porządnej dawki adrenaliny, próbując schwytać przestępców na ulicach Londynu. John wielokrotnie hamuje zapędy Sherlocka, ale również jest zawsze na miejscu, żeby wyciągnąć go z opresji. Watson nie pozwala zdominować się wielkiej i przytłaczającej osobowości swojego przyjaciela, co niejednokrotnie objawia się w scenach pełnych humoru. Sukces „Sherlocka” przyczynił się także do sukcesu jego bohaterów. Rola Watsona przyniosła Martinowi Freemanowi nominację do Nagrody Emmy oraz BAFTA TV, a w grudniu widzowie na całym świecie mogli oglądać efekty innego wspólnego projektu Cumberbatcha i Freemana. Obu Peter Jackson obsadził w trylogii "Hobbit: Niezwykła podróż". Cumbarbatch po sukcesie serialu BBC zaczął otrzymywać angaż w hollywoodzkich superprodukcjach. Wystarczy wspomnieć chociażby „Szpiega”, drugą odsłonę „Star Treka”, „Piątą Władzę”, a ostatnio „Zniewolonego”. Na datę premiery z kolei czeka „The Imitation Game” – biografia Alana Turinga – jednego z największych umysłów XX wieku. Brytyjski aktor wcieli się w głównego bohatera.
Źródło zdjęć: © Hartswood Films/materiały dystrybutora
|
Zobacz także:
|
|