Prośba poczciwego blogera
Kiedy w tamtym roku zacząłem tworzyć swoją pracę licencjacką o "Dwunastu gniewnych ludziach" obudziła się we mnie pasja do pisania. Nie zrozumcie mnie źle, przelewać myśli na papier (czy też monitor) uwielbiałem od zawsze, zwłaszcza o kinie, stąd moje publikacje na stronie Klubu Miłośników Filmu czy późniejszy własny pomysł stworzenia gazety online „Klatka po klatce”, który niestety podupadł. Wszystko to jednak było amatorskie, pisane z pasji, miłości do kina.
|
Jednak wraz ze zbieraniem informacji do mojej pracy dyplomowej, zacząłem przyglądać się bliżej tekstom poświęconym kinematografii. To właśnie wtedy zakochałem się w starych wydaniach "Filmu", które sprawiły, że w bibliotece mogłem przesiadywać godzinami, wertując kolejne wydania upadłego już czasopisma z lat, o których już nikt nie pamięta. Zachwycałem się znajomością tematu, wiedzą i jakością, która w takiej formie już nigdy nie powróci. Pomyślałem: Kurcze, też tak chcę…
Po obronie nadszedł czas wakacji. Wtedy, zainspirowany doświadczeniami, stwierdziłem, że interesujące i rozwijające byłoby założenie miejsca, w którym mógłbym zamieszczać swoje teksty – jedne lepsze, inne gorsze – ale zebrane razem. Pod koniec czerwca 2014 roku opublikowałem tutaj pierwszy tekst. Nie miałem żadnych konkretnych planów dotyczących tego bloga – miałem dużo czasu, głowę pełną pomysłów i nieskrępowane pragnienie tworzenia, więc w myśl zasady Pisz codziennie, której nauczyłem się na studiach, postanowiłem, że będę dzielił się swoimi przemyślenia dotyczącymi filmów, które kocham, a których oglądam całkiem sporo. I okazało się, że zebrałem grupkę zapaleńców, którzy czytają moje publikacje. Niektórych z Was znam osobiście. Nieraz przyszło się nam spierać o taki czy inny film, nieraz dziękowaliście mi za filmowe rekomendacje, to znów pytaliście, czy opublikuje recenzję jakiegoś filmu, bo liczycie się z moim zdaniem i interesuje Was moja opinia. To bardzo miłe. I za to Wam pragnę z całego serca teraz podziękować. Bo musicie wiedzieć, że ja wciąż wierzę, pomimo zaniku prasy filmowej, że o kinie warto i powinno się nadal pisać. Bo filmy można oglądać, ale można też o nich ciekawie poczytać. I ja Wam tę filmową książkę pragnę dostarczyć pod postacią tego bloga. Dzisiaj, mam jednak do Was prośbę. Nawiązane kontakty z dystrybutorami i współpraca z kinami sprawiły, że praca tutaj staje się coraz ważniejszym elementem mojej codzienności. Dlatego postanowiłem wziąć udział w konkursie Blog Roku 2014. A znalezienie się wśród zwycięzców, tę pracę w znacznej mierze ułatwi i usprawni. Etap, który właśnie się rozpoczął, to nominacje czytelników. Możecie oddać na Filmbuka swój głos, wysyłając SMS. Nie bójcie się, nie będę zasypywał Was tym tekstem codziennie (tylko co dwa dni :P). I choć ten plebiscyt jest dla mnie bardzo ważny, to najważniejsze jest to, żebyście ciągle tutaj zaglądali i razem rozmawiali o kinie. Koszt wiadomości to 1,23 zł, a środki z SMSów przekazane w tym roku zostaną na Fundacji Dzieci Niczyje. Także podwójny pożytek. :)
Jeśli chcesz wesprzeć Filmbuka w konkursie na Blog Roku 2014 wyślij SMS o treści J11149 na numer 7122
Z serca dziękuję, Dominik
UWAGA! GŁOSOWANIE SMS JUŻ SIĘ ZAKOŃCZYŁO :)
|